MEC5_logotyp_01_RGB_white
> archiwum

archiwum

  • Między nami – mediacje rówieśnicze

    Między nami – mediacje rówieśnicze

    Szkolenie jest skierowane do osób (nauczycieli, pedagogów, psychologów i dyrektorów placówek oświatowych), które chcą̨ zdobyć́ lub poszerzyć́ umiejętności związane z komunikacją i polubownymi metodami rozwiazywania konfliktów i sporów przy pracy z dziećmi i młodzieżą̨. W szczególności kurs skierowany jest do osób prowadzących Kluby Mediatora.

    Innowacyjny i autorski prawniczy program konsultacyjny dla szkół oraz innych placówek edukacyjno-oświatowych.

  • Program konsultacji prawnych ZOOM 360 (Q&A)

    Program konsultacji prawnych ZOOM 360 (Q&A)

    Innowacyjny i autorski prawniczy program konsultacyjny dla szkół oraz innych placówek edukacyjno-oświatowych. Całoroczny cykl konsultacji oparty na systemie Q&A (pytań i odpowiedzi) wychodzący na przeciw realnym problemom jakie występują w Twojej szkole czy placówce edukacyjnej.

    Do udziału w programie ZOOM 360 zapraszamy dyrekcje szkół podstawowych i ponadpodstawowych oraz placówek edukacyjno-pedagogicznych, a także rady pedagogiczne i zespoły powyższych palcówek.

    Innowacyjny i autorski prawniczy program konsultacyjny dla szkół oraz innych placówek edukacyjno-oświatowych.

  • Szkolenie „Standardy antyprzemocowe” – dla szkół/placówek

    Szkolenie „Standardy antyprzemocowe” – dla szkół/placówek

    Już 15 lutego 2024 roku palcówki oświatowe i edukacyjne mają obowiązek wdrożenia standardów ochrony małoletnich. Obowiązek ten obejmuje wszystkie szkoły oraz placówki edukacyjne. Kontrole wdrożeń ruszają od 15 sierpnia br. i do tego właśnie terminu wdrożenie powinno być sfinalizowane.

    Prawidłowe wprowadzenie standardów wymaga odpowiedniej wiedzy z zakresu prawa a także umiejętności praktycznych np. tworzenia statutu szkoły tak, aby spełniał wszystkie wymogi ustawowe.

    Szkolenie „Standardy antyprzemocowe” wychodzi na przeciw tym wymaganiom i pozwala nabyć kursantom wiedzę potrzebną do podołania powierzonemu przez ustawodawcę zadaniu.

    Kierujemy je do szkół i placówek, dyrektorów szkół każdego szczebla, zespołów powołanych w zespołach szkolnych i placówkach edukacyjnych, którym powierzono zadanie wdrożenia standardów.

    Szkolenie dla szkół i placówek oświatowych, które wychodzi na przeciw wymaganiom jakie stanęły przed szkołami i placówkami edukacyjnymi w zakresie wdrożenia standardów ochrony małoletnich.

  • Szkolenie „Mistrz mediacji w edukacji”

    Szkolenie „Mistrz mediacji w edukacji”

    To kolejne z naszej oferty edukacyjnej szkolenie w obszarze oświaty. Skierowane do osób, które chcą zdobyć lub poszerzyć umiejętności związane z komunikacją i polubownymi metodami rozwiązywania konfliktów i sporów w obszarze oświaty. W szczególności zaś do osób związanych z pracą z młodzieżą oraz pracą w jednostkach edukacyjnych i oświatowych.

    Jednym słowem do osób które chcą rozwiązywać sytuacje konfliktowe na drodze porozumienia i ugody, zarówno w środowisku osób małoletnich, jak i dorosłych.

    Szkolenie ma wymiar 10 godzin zegarowych i składa się z części teoretycznej w wymiarze 2 godzin oraz z warsztatów praktycznych.

    Szkolenie skierowane do osób, które chcą zdobyć lub poszerzyć umiejętności związane z komunikacją i polubownymi metodami rozwiązywania sporów w obszarze oświaty.

  • Kim jest mediator? Kompendium wiedzy o pracy mediatora

    Kim jest mediator? Kompendium wiedzy o pracy mediatora

    Kim-jest-mediator-Kompendium-wiedzy-o-pracy-mediatora_800x800-03

    Mediacja cieszy się w Polsce rosnącą popularnością. Nic dziwnego – końcu pomaga w osiągnięciu porozumienia między stronami bez konieczności angażowania sądu. Kim jest mediator? Ile zarabia, co dokładnie robi? Oto kompendium wiedzy o pracy mediatora.

    Mediacja to metoda rozwiązywania sporów, w której osoba trzecia – mediator, pomaga stronom sporu osiągnąć porozumienie, zakończyć spór i zawrzeć ugodę. To osoba bezstronna i neutralna – nie związana z pozostałymi osobami sporu. Sam proces mediacji posiada charakter dobrowolny, poufny i nieformalny. Z artykułu dowiesz się, kto i jak może zostać mediatorem, jakie trzeba mieć kwalifikacje, czy mediator zarabia oraz dlaczego warto spróbować swoich sił w tej profesji.

    Kim jest mediator i co robi?

    Mediator to bezstronna i neutralna osoba usprawniająca komunikacje pomiędzy stronami sporu i dająca im neutralną przestrzeń do porozumienia. O mediatorze niekiedy mówi się, że jest zarządcą sporu. Pokazuje możliwe przestrzenie porozumienia, usprawnia komunikację, pozwala na przepracowanie emocji stron i ostatecznie doprowadza do tego, aby strony samodzielnie wypracowały rozwiązanie swojego sporu czy nawet konfliktu.

    Brzmi pięknie i takim jest – to bardzo satysfakcjonujące, choć niełatwe zajęcie.

    Jak działa mediator:

    • Zaprasza strony na spotkanie, wyjaśnia istotę mediacji i swoją rolę, upewnia się, że strony wyrażają zgodę na mediację.
    • Rozmawia ze stronami wspólnie lub z każdą z osobna, zachowując zasadę poufności, próbuje odkryć rzeczywiste interesy i potrzeby stron, których zaspokojenie spowoduje zakończenie sporu, a docelowo zawarcie ugody.
    • Pomaga stronom zmierzyć się z ich emocjami, które zawsze pojawiają się w sytuacji konfliktu i które wpływają na proces podejmowania przez strony decyzji.
    • Pomaga spojrzeć na problem z perspektywy tej drugiej strony, co często przyczynia się do złagodzenia emocji i pracy nad konstruktywnym zakończeniem konfliktu.

    Kto zatem może zostać mediatorem?

    Z formalnego punktu widzenia, zgodnie z przepisami kodeksu postępowania cywilnego mediatorem może zostać każda osoba fizyczna, która:

    • jest pełnoletnia;
    • posiada pełną zdolność do czynności prawnych i korzysta w pełni z praw publicznych;
    • nie jest być sędzia – za wyjątkiem sędziów w stanie spoczynku.

    Do pełnienia funkcji mediatora stałego tzw. mediatora sądowego koniecznym jest dodatkowo:

    • posiadanie wiedzy i umiejętności w zakresie prowadzenia mediacji – co pozwala uzyskać ukończenie szkolenie podstawowego na mediatora;
    • ukończenie 26 lat;
    • znajomoś języka polskiego;
    • niekaralność – brak prawomocnego skazania za umyślne przestępstwo lub umyślne przestępstwo skarbowe;
    • złożenie wniosku o wpis do prezesa Sądu Okręgowego.

    Jakie są zalety i wady pracy w zawodzie mediatora?

    Praca mediatora jest ciekawa i satysfakcjonująca, wielu klientów wraca do mediatorów z kolejnymi problemami do rozwiązania lub rekomenduje ich swoim znajomym. Z pomocy w rozwiązywaniu sporów pomiędzy ludźmi można czerpać satysfakcję, naprawianie zerwanych relacji jest niezmiernie budujące.

    Prowadząc mediacje z różnych dziedzin mediator nabywa wiedzę i doświadczenie, którego w innej pracy zapewne by nie znalazł.

    Dowiadując się o szczegółach ludzkich sporów czy konfliktów pozostawia pewne obciążenie psychiczne, w szczególności, że obowiązek zachowania poufności nie pozwala mediatorowi z nikim podzielić się pewnymi spostrzeżeniami czy informacjami. Terminy sesji mediacyjnych staramy się dostosować do możliwości stron, więc mediator ma nienormowany czas pracy.

    Kim-jest-mediator-Kompendium-wiedzy-o-pracy-mediatora _800x800-02-small-1

    Zalety pracy mediatora

    1. Mediator umie poradzić sobie z wielowymiarowymi konfliktami

    Mediator posiada praktyczne umiejętności zarządzania konfliktem, potrafi tez znakomicie komunikować się w sposób neutralny tj. przekazywać informacje nie powodując narastania negatywnych emocji. Mediator potrafi rozmawiać z każdym, potrafi zaopiekować się nadmiernymi emocjami, które przeszkadzają w komunikacji.

    Takie miękkie umiejętności są niezwykle cenne w wielu branżach i na dowolnym stanowisku menadżerskim.

    Zarządzanie zespołem ludzi nie może odbywać się bez rozwiązywania nieporozumień już w zarodku. Praca w oświacie, gdzie konflikty na różnych poziomach są na porządku dziennym też zyska na miękkich kompetencjach osoby, która przeszkoliła się na mediatora. Cała branża prawnicza może wyłącznie zyskać na umiejętnościach polubownego rozwiązywania konfliktów.   

    2. Mediator często może sam ustalać godziny pracy

    Mediacja ma charakter elastyczny to mediator przy uwzględnieniu potrzeb stron, ustala terminy i godziny sesji mediacyjnych. Jest to niezmiernie wygodne, gdyż mediacje mogą odbywać się np. w godzinach popołudniowych tak by mediator pogodził swoją funkcję z równoległą pracą zawodową.

    3. Rośnie potrzeba pozasądowego rozwiązywania sporów

    W związku z dynamicznym rozwojem, różnych dziedzin życia w tym działalności gospodarczej, pozasądowe metody rozwiązywania sporów zyskują na atrakcyjności.

    Mediacja jest nowoczesną metodą zakończenia sporu, szybką, elastyczna, tańszą od procesu i dostosowaną do potrzeb stron i charakterystyki danej branży.

    Mediator może prowadzić mediację różnymi metodami także mediacje zdalne (online) które zyskują na popularności, z uwagi na swoją dużą dostępność, szybkość i ograniczone koszty.

    4. Kompetencje mediacyjne mogą wyróżnić osobę, która je posiada, na tle innych przedstawicieli zawodu

    Umiejętności miękkie, które posiada mediator związane ze sprawnym komunikowaniem się werbalnym i poza werbalnym, związane z umiejętnościami negocjacyjnymi czy pojednawczymi wyróżniają mediatora na tle innych osób wykonujących ten sam zawód ale nie będących mediatorami.

    Nauczyciel mediator, lepiej komunikuje się z uczniami, ale także wie jak neutralnie komunikować się z rodzicami, prawnik jest sprawniejszy w negocjacjach, menadżer zauważa konflikt już w zarodku i potrafi mu sprawnie przeciwdziałać.

    5. Praca mediatora daje satysfakcję zawodową

    Będąc mediatorem nie będziesz narzekał na:

    • Nudę – pracujesz z różnymi osobami, z różnymi organizacjami, instytucjami, stale stajesz przed wyzwaniem, stale dowiadujesz się czegoś nowego.
    • Godziny pracy – sam ustalasz swój grafik mediacyjny, ty decydujesz, ile mediacji przeprowadzisz danego dnia i w jakich godzinach, zarządzasz swoim kalendarzem.
    • Jedno źródło zarobkowania – praca mediatora jako dodatkowe źródło zarobkowania jest doskonałym rozwiązaniem, wysokość zarobków zależy od aktywności, jeśli prowadzisz wiele mediacji zarabiasz więcej, jeśli musisz się ograniczyć nie tracisz możliwość mediowania za miesiąc czy dwa. Nadto, wynagrodzenie możesz uzyskiwać z sądu (przy mediacjach sądowych) lub uzgadniać swoje stawki indywidualnie (przy mediacji prywatnej).

    Wady pracy mediatora

    Praca mediatora nie jest łatwa i tak, jest stresująca. Jednak przecież praca nauczyciela, prawnika czy szefa zespołu również do łatwych nie należy. Wszędzie, gdzie mamy kontakt z człowiekiem musimy mierzyć się ze swoimi i cudzymi emocjami. Mediator dowiaduje się często o szczegółach ludzkich problemów czy konfliktów może to stać się dla niego obciążeniem psychicznym. Godziny pracy mediatora są nienormowane można to poczytać za wadę, bo mediujesz w „czasie wolnym” od innych zajęć, ale także jest to zaletą sam decydujesz, kiedy prowadzisz sesję. Mediator nie ma pensji, pobiera wynagrodzenie za każdą z przeprowadzonych mediacji.

    Kim-jest-mediator-Kompendium-wiedzy-o-pracy-mediatora _800x800-02-small-2

    Wymogi wobec kandydatów

    Na początku tego artykułu wspomnieliśmy już o wymogach formalnych dla kandydatów na mediatorów. Co jeszcze powinien posiadać przyszły kandydat?

    Wykształcenie i preferowane kierunki studiów

    Z formalnego punktu widzenia żadne kierunkowe wykształcenie do prowadzenia mediacji nie jest potrzebne. Jednakże wydaje się oczywistym, iż wykształcenie nie pozostaje bez znaczenia. Z doświadczenia można pokusić się o wniosek, iż jako mediatorzy znakomicie sprawdzają się osoby związane z szeroko pojętą oświatą, osoby z wykształceniem prawniczym, posiadające wiedzę z zakresu zarządzania zasobami ludzkimi, menadżerską oraz psychologiczną czy socjologiczną.

    Jako mediator można czerpać doświadczenie z każdej z powyższych dziedzin, aby lepiej swoją działalność mediatora prowadzić Predyspozycje wynikające z wykonywania powyższych zawodów, jak i doświadczenie znakomicie wzmacnia działalność mediatora.

    Jeśli nie masz np. wykształcenia prawniczego, nie szkodzi, ponieważ wszystkie prowadzone przez nas szkolenia mediacyjne zawierają znaczne kompendium wiedzy prawniczej koniecznej i przydatnej do pracy mediatora. Jeśli brakuje Ci wiedzy z zakresu np. psychologii konfliktu, te zagadnienia również omawiane są na naszym kursie podstawowym.

    Wytyczne i wskazówki organizacji zrzeszających mediatorów

    Mediator w swojej pracy musi przestrzegać szeregu zasad wynikających między innymi z przepisów prawa, musi zachować w poufności wszystkie informacje o jakich dowiedział się w trakcie prowadzenia mediacji. Musi być bezstronny i neutralny, musi zapewnić stronom równy udział w mediacji i pamiętać o tym, iż mediacja jest zawsze dla stron dobrowolna.

    Poza wymaganiami prawnymi, mediator powinien zachowywać się w sposób etyczny i przestrzegać zasad przyjętych i wymaganych przez środowisko mediacyjne.

    Wśród tych zasad warto zapoznać się z:

    • Kodeks Etyczny Mediatorów Polskich – uchwalony przez Społeczną Radę ds. Alternatywnych Metod Rozwiązywania Konfliktów i Sporów przy Ministrze Sprawiedliwości w maju 2008.
    • Europejski Kodeks Postępowania Mediatorów.
    • Ewentualnymi zasadami etycznymi przyjętymi przez poszczególne Ośrodki Mediacyjna.

    Warto zwrócić uwagę, iż poszczególne zawody, jak np. adwokaci mają „swoje” kodeksy etyczne, których muszą przestrzegać równolegle z kodeksem etycznym mediatora.

    Pożądane cechy i umiejętności mediatora

    Jakimi cechami powinien się charakteryzować mediator, trudno to określić, bo każdy spór z jakim strony przystępują do mediacji jest inny i wymaga indywidualnego podejścia. Skuteczny mediator w sprawach rodzinnych, niekoniecznie odnajdzie się przy mediacji gospodarczej. Są jednak pewne uniwersalne cechy wyróżniające dobrego mediatora:

    • Zdolności komunikacyjne.
    • Spostrzegawczość.
    • Pozytywny stosunek do ludzi i cierpliwość.
    • Zdolności analitycznego myślenia, ale jednocześnie wychodzenia poza schematy.
    • Asertywność.

    Warto pamiętać, iż sam udział w mediacji stron jest dla nich wartością dodaną. Nie każda udana mediacja musi zakończyć się zawarciem ugody, nie każdy dobry mediator zawsze doprowadza do zawarcia ugody. Mediacja jest wartością samą w sobie.

    Jak zostać mediatorem? Praktyczne wskazówki

    Zapisz się na specjalistyczny kurs podstawowy z mediacji, a następnie na kurs specjalistyczny. Wybierając szkolenie zwróć uwagę na praktyczny wymiar szkolenia, na to czy będziesz mieć możliwość odbyć symulacje mediacji, czy będziesz brać udział w ćwiczeniach z komunikacji czy negocjacji. Istotnym jest także element prawniczy, wiedza prawnicza w zakresie niezbędnym do skutecznego prowadzenia mediacji i zawierania ugód musi być przedstawiona przez osoby kompetentne, które same mają stosowne wykształcenie i doświadczanie.

    Następnie wpisz się na listę ośrodka mediacyjnego, który w twoim przekonaniu jest dla ciebie najlepiej przystosowany.

    Możesz również złożyć wniosek o wpisanie na listę stałych mediatorów prowadzoną przez prezesów Sądów Okręgowych, jeśli chcesz prowadzić mediacje sądowe. 

    Dlaczego warto wybrać szkolenie z mediacji?

    Odpowiedź na to pytanie jest prosta, bo dowiesz się bardzo wiele, po przygotujemy Cię do prowadzenia mediacji w sposób praktyczny, zaopatrzymy w niezbędną teorię i pokażemy, gdzie szukać dalszej wiedzy, z jakich sprawdzonych źródeł korzystać.

    Po naszym szkoleniu „Ja, mediator”:

    • Będziesz wiedział, jak łączyć teorię z praktyką, pokażą ci to doświadczeni trenerzy – każde szkolenie prowadzone jest przez kilku trenerów, aby jak najszerzej pokazać praktykę mediacyjną.
    • Wiedza przekazywana podczas kursu jest uporządkowana i zgodna z aktualnym stanem prawnym.
    • Zyskasz nie tylko nowe kompetencje i pewność siebie, podczas symulacji i ćwiczeń wyjdziesz ze swojej strefy komfortu i zobaczysz jakie to budujące doświadczenie.
    • Szkolenie pozwala w stosunkowo krótkim czasie mieć widoki na dodatkowe zarobkowanie.
    • Otrzymasz poświadczenie swoich kwalifikacji tj. numerowany certyfikat ukończenia kursu oraz zaświadczenie o odbyciu kursu zgodnego z aktualnymi wytycznymi Społecznej Rady ds. Alternatywnych Metod Rozwiązywania Sporów przy Ministrze Sprawiedliwości, którym będziesz mógł legitymować się np. składając wniosek o wpis na listę stałych mediatorów. 

    Dowiedz się więcej o naszym szkoleniu z mediacji „Ja, mediator” – KLIKNIJ I SPRAWDŹ

    Zarobki i perspektywa zatrudnienia

    Mediacja jest odpłatna, mediator pobiera wynagrodzenie za przeprowadzenie mediacji.

    Jednocześnie bycie profesjonalnym mediatorem można spokojnie łączyć z wykonywaniem innego zawodu co pozwala zdobyć dodatkowe środki finansowe.

    Zarobki mediatora

    Mediator może prowadzić mediacje prywatne wpływające bezpośrednio do niego lub do ośrodka mediacyjnego, którego jest członkiem. W takim wypadku wynagrodzenie za mediację określa sam mediator – umawia się ze stronami mediacji lub prowadzi mediacje według cennika ośrodka mediacyjnego. Praca mediatora jest usługą, mediator może zatem wycenić ją samodzielnie i umówić się na wynagrodzenie ze stronami.

    Jeśli mediator prowadzi mediacje ze skierowania sądu (mediacje sądowe) wtedy jego wynagrodzenie określone jest w rozporządzeniu ministra sprawiedliwości i zależy od rodzaju sprawy jaka trafiła do mediacji, a także od liczby przeprowadzonych sesji mediacyjnych.

    Perspektywy zatrudnienia mediatora – gdzie szukać pracy?

    Mediacje można prowadzić w ramach swojej działalności gospodarczej, a także prowadzić ją jako dodatkową działalność. Jeśli chcesz prowadzić mediacje prywatne to najlepsza droga.  Warto jednak zastanowić się na wpisaniem się jako mediator na listę tzw. stałych mediatorów, bo do takich właśnie mediatorów sprawy do mediacji kieruje sąd.

    Kim-jest-mediator-Kompendium-wiedzy-o-pracy-mediatora _800x800-02-small-3

    Dlaczego warto zostać mediatorem?

    Bycie mediatorem to satysfakcjonująca praca, potrzebna społecznie, szanowana przez organy wymiaru sprawiedliwości.

    Mediator sam decyduje o czasie swojej pracy i o ilości mediacji jakie jest w stanie przeprowadzić.

    Nawet jeśli nie zechcesz zostać mediatorem, po odbyciu szkolenia podstawowego z mediacji, nabędziesz umiejętności komunikacyjnych i mediacyjnych przydatnych w wykonywaniu wielu zawodów. Negocjacje, bezstresowa komunikacja, porozumiewanie się z ludźmi z różnych kręgów kulturowych, z różnych środowisk będzie o wiele łatwiejsze. Bycie mediatorem pozwala także spojrzeć na różne problemy i spory z innej perspektywy.

    Jakie korzyści osiągają dzięki mediacji klienci?

    Polubowne zakończenie sporu w drodze mediacji daje klientom wiele korzyści zarówno stricte materialnych jak i emocjonalnych.

    Kończąc spór polubownie, klient nie tylko zaoszczędza czas i środki, ale także:

    • Może ukształtować treść zawieranej ugody w sposób elastyczny dopasowany do siebie i drugiej strony, co nie zawsze może zostać osiągnięte w sądzie.
    • Nie traci wizerunku, a zyskuje jako osoba/podmiot stosujący nowe koncyliacyjne metody rozwiązywania sporów – istotne szczególnie w sprawach biznesowych.
    • Zachowuje relacje z drugą stroną, umożliwia sobie współpracę w przyszłości.
    • Bierze odpowiedzialność za rozwiązanie swojego własnego konfliktu, nie zdaje się na decyzję podmiotu trzeciego (sądu).

    Zdobądź zawód mediatora w trakcie 40-godzinnego szkolenia!

    Podstawowe szkolenie z mediacji „Ja, mediator” to 40 godzin zajęć, które dadzą Ci wiedzę i umiejętności potrzebne do wykonywania zawodu mediatora. Po odbyciu szkolenia nabędziesz nowe kompetencje i umiejętności. Po podstawowym szkoleniu z mediacji możesz wybrać dalsze szkolenia specjalizacyjne w dziedzinach mediacji, w których będziesz się czuć dobrze lub uzupełnią Twoje kompetencje w zawodzie, który wykonujesz.

    Nasze szkolenie prowadzone jest w systemie hybrydowym. Część wstępna szkolenia obejmująca niezbędną wiedzę teoretyczną odbywa się on-line. Nie znaczy to, że część on-line jest nudnym wykładem, informacje teoretyczne przeplatane są ćwiczeniami, zadaniami i dyskusją uczestników z prowadzącymi – to interaktywne, praktyczne szkolenie. Warsztaty stacjonarne, których jest przeważająca większość także prowadzone są w sposób modułowy. Teoria, do której od razu podajemy przykłady praktyczne i ćwiczenia. Zdecydowaną zaletą naszych szkoleń są symulacje mediacji, w których uczestnicy sami, pod opieką trenerów, prowadzą mediacje do przedstawionego zadania.

    Dowiedz się więcej o naszym szkoleniu z mediacji „Ja, mediator” – KLIKNIJ I SPRAWDŹ

    ja-mediator

    Kto i jak może zostać mediatorem, jakie trzeba mieć kwalifikacje, czy mediator zarabia oraz dlaczego warto spróbować swoich sił w tej profesji.

  • 5 powodów dla których warto zostać mediatorem

    5 powodów dla których warto zostać mediatorem

    5-powodow-dla-ktorych-warto-zostac-mediatorem _800x800-02

    Zastanawiasz się nad poszerzeniem zakresu swoich umiejętności zawodowych, a może nad zdobyciem nowego zawodu. Jesteś w dobrym miejscu. Zawód mediator!

    A kto to ten mediator i kto może nim zostać?

    Mediator to osoba, która pomaga stronom sporu osiągnąć porozumienie, zakończyć spór i zawrzeć ugodę. To osoba bezstronna i neutralna – nie związana z pozostałymi osobami sporu.

    Zgodnie z przepisami Kodeksu Postepowania Cywilnego mediatorem może zostać każda osoba fizyczna, która:

    • jest pełnoletnia;
    • posiada pełną zdolność do czynności prawnych i korzysta w pełni z praw publicznych;
    • nie jest być sędzia – z wyjątkiem sędziów w stanie spoczynku.

    Po ukończeniu szkolenia podstawowego, mediator może starać się o wpisanie na listę stałych mediatorów tzw. mediatorów sądowych, którą prowadzi prezes Sądu Okręgowego. Pełna lista wymagań na mediatora sądowego, poza podanymi wcześniej zwiększa się do:

    • posiadania wiedzy i umiejętności w zakresie prowadzenia mediacji – co pozwala uzyskać ukończenie szkolenie podstawowego na mediatora;
    • ukończonych 26 lat;
    • znajomości języka polskiego;
    • braku prawomocnego skazania za umyślne przestępstwo lub umyślne przestępstwo skarbowe;
    • złożenia wniosku o wpis do prezesa Sądu Okręgowego.
    5-powodow-dla-ktorych-warto-zostac-mediatorem _800x800-02-small-1

    A dlaczego warto zostać mediatorem?

    Idąc na skróty poniżej 5 powodów, dlaczego warto ukończyć szkolenie podstawowe i zostać mediatorem:

    #1. Mediator to „nowy zawód”

    Rozwiązywanie sporów w sposób polubowny i bez stawiania się przed sądem nabiera coraz większego znaczenia praktycznego. System wymiaru sprawiedliwości jest notorycznie bardzo obciążony, procesy trwają długo, są dla stron kosztowne i nic nie wskazuje, aby stan ten w najbliższym czasie miał ulec zmianie. Mediacja jawi się więc jako doskonałe narzędzie nie tylko do szybszego, ale i do skutecznego oraz satysfakcjonującego zakończenia sporu. Coraz większa jest świadomość korzyści płynących z mediacji. Dlatego im wcześniej zaczniesz praktykować w nowym zawodzie tym większe masz szanse zaistnienia w przyszłości. Obecnie następuje profesjonalizacja zawodu mediatora, nabywanie nowych kompetencji, umiejętności i wiedzy postępuje szybko. Na rynku jest wiele kursów podstawowych z mediacji, jednak warto wziąć udział w takim szkoleniu, które dostarczy wiedzy teoretycznej i jednocześnie pozwoli przećwiczyć praktyczne umiejętności.

    Niezwykle ważne, w naszej ocenie jest, aby mediator, który nie jest stricte prawnikiem, posługiwał się w stosownym zakresie wiedzą prawniczą. Podstawy tej wiedzy ze szczególnych dziedzin są niezbędne w pracy mediatora.

    Jeśli jesteś gotów na takie wyzwanie to zawód mediatora jest dla Ciebie.

    #2. Praca z Klientem

    Zostając mediatorem będziesz pracować ze stronami razem, ale też z każdą strona z osobna. Pozwala to nabyć umiejętności interakcji ze stronami (klientami) oraz wpływa na naukę asertywności. Mediator jako osoba bezstronna nie może sprzyjać żadnej ze stron, nie może żadnej faworyzować, bycie asertywnym jest wartością dodaną.

    Jeśli jesteś aplikantem zawodu prawniczego to prowadząc mediacje nauczysz się niejako „przy okazji” skutecznych sposobów na relacje z klientami, na neutralną, ale kompetentną komunikację (szkolenie dla aplikantów – KLIKNIJ I SPRAWDŹ).

    No i emocje, których skonfliktowane strony przynoszą na mediację całą masę. Na szkoleniu mediacyjnym dowiesz się jakimi sposobami mediator pozwala stronom na przewentylowanie emocji, jak te emocje nazywać a jednocześnie nie biorąc ich do siebie. W przyszłym życiu zawodowym to

    5-powodow-dla-ktorych-warto-zostac-mediatorem _800x800-02-small-2

    #3. Soft skills

    Umiejętności miękkie, to modne dziś określenie, nowość w szczególności dla prawników, niezwykle przydatne we wszystkich innych zawodach a także w życiu codziennym.

    • Aktywne słuchanie.
    • Parafrazowanie.
    • Umiejętne zadawanie pytań.
    • Wykorzystanie ciszy.

    Komunikacja werbalna i niewerbalna to umiejętności, które nabędziesz i przećwiczysz na szkoleniu mediacyjnym. Jak to pomoże w życiu?

    • Zadawanie pytań otwartych i zamkniętych – w przypadku prawników nieoceniona umiejętność na sali sądowej.
    • Parafrazowanie pomaga komunikować się w sposób neutralny i bez przemocy – nieoceniona umiejętność w funkcjonowaniu w grupie lub w zarządzaniu zespołem.

    Wszystkie te umiejętności pomagają zarówno w życiu codziennym, jak i zawodowym w każdym rodzaju biznesu. Będziesz wiedzieć jak radzić sobie z trudnymi sytuacjami, a także jak przekazać niewygodnie treści w neutralny sposób.
    5-powodow-dla-ktorych-warto-zostac-mediatorem _800x800-02-small-4

    #4. Druga ścieżka zawodowa, dodatkowe źródło dochodu

    Mediacja jest odpłatna, mediator pobiera wynagrodzenie za przeprowadzenie mediacji. Jednocześnie bycie profesjonalnym mediatorem można spokojnie łączyć z wykonywaniem innego zawodu, co pozwala zdobyć dodatkowe środki finansowe.

    Prowadząc szkolenie podstawowe z mediacji wychodzimy z założenia, że każdy zawód, w tym także prawniczy, wnosi inną jakość do wykonywania zawodu mediatora. Umiejętności i wiedza pochodząca z wykonywanego „podstawowego” zawodu urozmaica i ulepsza twoje kompetencje jako mediatora.

    • Jeszcze aplikant, a już mediator. Aplikant jak i każda inna osoba spełniająca ustawowe wymagania może złożyć wniosek o wpis na listę mediatorów, w tym stałych mediatorów sądowych. To idealne rozpoczęcie drogi zawodowej, pozwalające na otrzymywanie wynagrodzenia już na etapie aplikacji zawodowej – kliknij i dowiedz się o szkoleniu dla aplikantów.
    • Jesteś nauczycielem? A może zarządzasz zasobami ludzkimi (human resources) w przedsiębiorstwie?  Rozwiązujesz zatem spory w grupie na co dzień. Skorzystaj z posiadanych już przez siebie kompetencji i uzupełnij swoją wiedzę na szkoleniu podstawowym i zostań profesjonalnym mediatorem.
    • Jesteś profesjonalnym pełnomocnikiem? – wiedzę prawniczą masz w jednym palcu, nabądź umiejętności miękkich, które i tak wykorzystasz w swojej pracy. Dowiedz się o teorii konfliktu i sporu, dostrzeż pozytywne aspekty płynące z polubownego rozwiązania sporu. Twój klient pokocha to, że szybko i sprawnie załatwisz jego sprawę, bez sądu i w nowoczesny sposób – wiedza jest w cenie.

    Podsumowując, w stosunkowo krótkim czasie zdobywasz wiedze teoretyczną i praktyczną do rozpoczęcia pracy jako mediator. To nie tylko mediacje sądowe, ale i te w biznesie, oświacie czy bankowości. Zakres branż jest bardzo szeroki.

    #5. Specjalizacja to sukces

    Rozwój technologii niesie nowe wyzwania, a co za tym idzie nowe rodzaje sporów. Czy wiesz, że możliwe jest rozwiązywanie sporów w drodze mediacji w sposób zdalny?

    Sprawny mediator potrafi zdalnie przeprowadzić mediację między stronami, które znajdują się w dużej odległości od siebie. Nowoczesna technologia i znajomość technik mediacyjnych, ale także uregulowań prawnych w specjalistycznych dziedzinach powoduje, że będziesz postrzegany jako profesjonalista.

    Warto być wyspecjalizowanym mediatorem.

    Mediujemy różne rodzaje spraw, jeśli specjalizujesz się w jakiejś dziedzinie np. prawo gospodarcze, edukacja – jako mediator będziesz dysponował dodatkowymi kompetencjami. Szkolenia specjalizacyjne dla mediatorów pozwolą wybrać poszczególne zagadnienia, w których chcesz się specjalizować. Przykłady:

    • Mediacje w oświacie – specyficzne zagadnienia wymagają specjalistycznych technik i wiedzy.
    • Mediacje w prawie własności intelektualnej – nie tylko wiedza, ale także doświadczenie i techniki cyfrowe w mediacji.
    5-powodow-dla-ktorych-warto-zostac-mediatorem _800x800-02-small-3

    Dlaczego my?

    Jak wykazać wiedzę i umiejętności, kiedy dopiero co ukończyłeś kurs mediacyjny? Po naszym szkoleniu uzyskujesz certyfikat i zaświadczenie o odbyciu kursu, który prowadzony jest przez doświadczonych adwokatów mediatorów.

    Korzystamy z udogodnień technologii i nasze kursy prowadzimy hybrydowo. Główna część teoretyczna to zajęcia on-line a zajęcia praktyczne (warsztatowe) przeprowadzamy stacjonarnie „na żywo”.

    Nasi trenerzy są praktykami zawodu (adwokatami i mediatorami) od lat zajmującymi się prowadzeniem mediacji. Są także wykładowcami akademickimi, prowadzą specjalistyczne szkolenia z zakresu mediacji jak również szkolenia prawnicze. Warto skorzystać z doświadczeń i wiedzy mediatorów prawników. 

    Dowiedz się więcej o naszym szkoleniu z mediacji „Ja, mediator” – KLIKNIJ I SPRAWDŹ

    ja-mediator

    Zastanawiasz się nad poszerzeniem zakresu swoich umiejętności zawodowych, a może nad zdobyciem nowego zawodu. Jesteś w dobrym miejscu.

  • Ubezpieczenie filmowca

    Ubezpieczenie filmowca

    Ubezpieczenie-filmowca_800x800-01

    Umowa to porozumienie konkretnych osób z ekipy filmowej z producentem, czasem też z koproducentem. Umowa to nasz paszport do bezpiecznego przejazdu przez kraj, do którego się wybieramy o nazwie „film”. Niestety często ten wyjazd przypomina bardziej totalnie spontaniczny wypad z opcją „jakoś to będzie” niż przemyślaną wyprawę z planem A. B i C. Kto co lubi. Ja proponuję Wam wariant drugi. Opcja bezpieczna.

    „Przezorny zawsze ubezpieczony”

    Nieważne, w którym miejscu, zwykle po postanowieniach o przeniesieniu majątkowych praw autorskich i upoważnieniu do korzystania z autorskich praw osobistych, jednak sugeruję moim klientom umieszczenie w umowach postanowień o ubezpieczeniu.

    OC czy NNW – czy jest ci potrzebne?

    To zabawa prawników. Nie musimy tworzyć pięciu umów odrębnych (np. umowy o pracę, umowy zlecenia, umowy najmu, umowy o przeniesienie praw autorskich i umowy ubezpieczenia). Możemy je wszystkie pomieszać i korzystne dla mojego Klienta zapisy umieścić w jednej umowie o świadczenie usług.
    A zatem, czym jest w praktyce umowa ubezpieczenia lub inaczej postanowienie o ubezpieczeniu w umowie.

    Są dwa rodzaje, często niezrozumiałe i mylone. Mamy umowę OC – ubezpieczenie od odpowiedzialności cywilnej (umowa, którą producent odpowiedzialny za bezpieczeństwo na planie filmowym zawiera z towarzystwem ubezpieczeniowym i ubezpiecza się od wypadków, które mogą powstać na planie z jego winy) oraz umowę NNW – gdzie producent zapewnia ubezpieczenie dla filmowca (członka ekipy filmowej), jednak to jest najczęściej umowa między filmowcem, a towarzystwem ubezpieczeniowym, z tym, że to producent płaci składkę i decyduje o sumie ubezpieczenia (zwykle nie są wysokie w stosunku do szkody i krzywdy, która może powstać).

    OC korzystniejsze dla wszystkich

    Oczywiście ubezpieczenie OC jest korzystniejsze. To podobna sytuacja jak z wypadkiem samochodowym. Ubezpieczenie OC ma zawsze relatywnie wysoką sumę gwarancyjną, która daje możliwość pokrycia całej szkody i wynagrodzenie krzywdy (np. bólu, cierpienia psychicznego związanego z utratą możliwości pracy na jakiś czas lub na stałe). Nie rozumiem cały czas, dlaczego producenci nie zawsze korzystają z tej formy zabezpieczenia siebie samych. W chwili, gdy zdarza się wypadek na planie, który ma poważne konsekwencje zdrowotne, producent nie musi martwić się, skąd weźmie środki na pokrycie kilkudziesięciu lub kilkusettysięcznego odszkodowania (a i z takim należy się liczyć). W przypadku braku ubezpieczenia to producent jest odpowiedzialny za zapłacenie poszkodowanemu odpowiednich kwot. A nie każdy producent to holding operujący gigantycznym kapitałem, a film, nad którym pracuje filmowiec to nie kolejny Titanic. Często przy małych produkcjach, producenci to niewielkie spółki.

    „Nigdy nie mów nigdy”

    I nie można twierdzić, jak niektórzy, że jeśli producent to Spółka z o.o. to odpowiedzialność spoczywa tylko na spółce, a gdy okazuje się, że w spółce nie ma wystarczających środków na pokrycie szkody to już nie ma problemu. Otóż nie. Problem pozostaje i zostaje z nim zarząd spółki (np. prezes), który generalnie odpowiada całym swoim majątkiem za zobowiązania spółki, jeśli okaże się, że spółka jest niewypłacalna.

    Na bezrybiu i rak ryba – czyli NNW to minimum

    NNW nigdy nie będzie tak korzystne dla kogokolwiek, jak OC, jednak warto mieć cokolwiek. Ubezpieczenie NNW zwykle zawiera tabelę – magiczną tabelę wypadków, a przede wszystkim skutków wypadków, za jakie zapłaci ubezpieczyciel. Zwykle niestety nie są one liczne, ale za najpoważniejsze poszkodowany otrzyma odszkodowanie czy nawet zadośćuczynienie. Przy czym przy ubezpieczeniu NNW, zawsze ważne jest określić sumę gwarancyjną, do jakiej odpowiada ubezpieczyciel. Jeśli jest to kwota np. 20 000 zł, wówczas, nawet gdy nasza szkoda (poważne złamanie nogi) będzie maksymalnym uszczerbkiem w tabeli, nie otrzymamy więcej jak procent, który jest tam zapisany. Czyli jeśli z tabeli wynika, że ubezpieczyciel za załamanie nogi zapłaci od 7% – 12% i wskazuje, ile będzie płacił za 1% (przykładowo 400 zł), łatwo policzyć, jak wysokie poszkodowany otrzyma kwoty. Średnio licząc ok. 4000 zł. Na co wystarczy ta suma? Każdy niech sam odpowie.

    Reasumując. Ubezpieczenie nie jest nam do niczego potrzebne, dopóki coś się nie stanie. To oczywiście truizm, jednak w umowach producenckich z filmowcami, umowa to tabu, które należałoby zacząć eliminować, dla dobra wszystkich.

    Negocjujmy istnienie OC. A jeśli to niemożliwe, upierajmy się przy NNW, przy czym wówczas bardzo dokładnie sprawdzajmy jakie są warunki w tabelach, za co ubezpieczyciel zapłaci i policzmy, ile. Samo bajkowe sformułowanie, że mamy NNW może być bardzo mylące.

    „Umiesz liczyć, licz na siebie”

    A jeśli już naprawdę nie ma innej możliwości, zawsze możesz mieć swoje własne ubezpieczenie NNW. Nie będzie rewelacyjne, ponieważ po pierwsze filmowiec zapłaci za nie sam, a po drugie będzie miało również ograniczoną sumę gwarancyjną i tabelę, wg której wypłacane będzie odszkodowanie, jednak przynajmniej da gwarancję, że cokolwiek poważnego się wydarzy, poszkodowany członek ekipy uzyska cokolwiek. 

    OC czy NNW – czy jest ci potrzebne na planie?

  • Szkolenie „Młodzi (nie)gniewni”

    Szkolenie „Młodzi (nie)gniewni”

    Możliwości prawne reagowania na przemoc i czyny demoralizacyjne wśród dzieci i młodzieży w świetle Ustawy z 9 czerwca 2022 r. o wspieraniu i resocjalizacji nieletnich.

    Szkolenie dedykowane głównie dla osób zaangażowanych w pracę z dziećmi i młodzieżą. Zapraszamy do uczestnictwa zarówno osoby indywidualnie jak i grupy osób (np. rady pedagogiczne).

    Możliwości prawne reagowania na przemoc i czyny demoralizacyjne wśród dzieci i młodzieży w świetle Ustawy z 9 czerwca 2022 r. o wspieraniu i resocjalizacji nieletnich.

  • Szkolenia i warsztaty „Ja, mediator PRO”

    Szkolenia i warsztaty „Ja, mediator PRO”

    Dla mediatorów po szkoleniu podstawowym przeprowadzamy szkolenia i warsztaty poszerzające wiedzę i umiejętności mediatora.

    Dostępne szkolenia specjalizacyjne

    • Ja, mediator – mediacje rodzinne
    • Ja, mediator – mediacje gospodarcze i cywilne
    • Ja mediator – mediacje ws. prawa pracy
    • Ja, mediator – mediacje oświatowe
    • Ja, mediator – dobra ugoda

    Dla mediatorów po szkoleniu podstawowym przeprowadzamy szkolenia i warsztaty poszerzające wiedzę i umiejętności mediatora.

  • Logotyp – obrazek, czy chroniony prawem utwór?

    Logotyp – obrazek, czy chroniony prawem utwór?

    Logotyp-obrazek-czy-chroniony-prawem-utwor_800x800-01

    Mediacja w sprawie naruszenia własności intelektualnej wydaje się być normą. Gdy chodzi o spory na gruncie prawa autorskiego, ochrony znaków towarowych czy wzorów przemysłowych, ale i czynów nieuczciwej konkurencji, ugoda to najczęstszy sposób zakończenia sporu. Dlaczego? Z różnych powodów.

    Czy logotyp jest utworem?

    Dla każdego grafika bardzo ważne jest, aby za projekt, dzieło otrzymać wynagrodzenie i zachować swoje autorstwo. Wszystko zależy od tego, co tworzy autor i czy projekt jest „utworem” zgodnie z prawem autorskim.

    Utwór, inaczej dzieło, dotyczy m.in. logotypów – czyli znaków graficznych. Skomplikowana definicja utworu zakłada, że jest to każdy przejaw działalności twórczej o indywidualnym charakterze, ustalony w jakiejkolwiek postaci, niezależnie od wartości, przeznaczenia i sposobu wyrażenia. Znaki graficzne (plastyczne), logotypy, są przykładem utworów podlegających ochronie tak jak utwory muzyczne, sceniczne czy filmy.

    Od kiedy chroniony

    Logotyp, jak każdy inny utwór, jest chroniony prawem jako dobro osobiste twórcy, a także jako prawo majątkowe. Każdy utwór jest chroniony od chwili jego powstania. Z punktu widzenia prawa nie trzeba dopełniać w tym celu jakichkolwiek formalności. Jednak ze względu na ewentualne późniejsze problemy w udowodnieniu, kto pierwszy używał logotypu, kto jest jego uprawnionym użytkownikiem, ważne będzie zastrzeżenie logotypu jako znaku towarowego w Urzędzie Patentowym. Mówimy wtedy o zastrzeżeniu znaku towarowego. W przypadku logotypu – zarówno graficznego, jak i znaku słowno-graficznego. To jednak problem bardziej dla zamawiającego, który kupuje (zamawia) wykonanie logotypu z zamiarem wykorzystywania go we własnych celach. Rzadko kiedy grafik chce zatrzymać prawo do logotypu, który zaprojektował.

    Umowa na projekt

    Umowa na wykonanie projektu daje wiele możliwości. To klasyczna umowa o dzieło, która jest najczęściej wykorzystywana, przy czym przeważnie ani zamawiający, ani wykonawca o tym nie wiedzą, ponieważ nie ma obowiązku zawierania umowy o dzieło na piśmie. I jakbyśmy takiego zlecenia czy zamówienia nie nazwali, w razie konieczności stosować się będzie przepisy kodeksu cywilnego. Często wynagrodzenie nie jest szczegółowo określane na początku. W przypadku, gdyby ostatecznie po oddaniu projektu okazało się, że zamawiający nie chce zapłacić albo chce zapłacić o wiele mniej, niż strony np. ustnie ustaliły, bądź ustalały w toku prac, ale nie spisały tego, nasz kodeks cywilny przyjmuje, że wynagrodzenie należy się od chwili oddania dzieła (projektu), chyba że ma być przekazywane etapami, np. kolejne elementy strony internetowej czy projekt na kilka produktów dla firmy sprzedającej kosmetyki. W tym ostatnim przypadku, jeżeli nie ma spisanej umowy, przyjmujemy, że wynagrodzenie dla projektanta jest wymagalne, tj. płatne po oddaniu kolejnych elementów. Warunkiem jest jednak to, aby wynagrodzenie było obliczone za każdy etap osobno.

    W prawie autorskim

    Inaczej tę kwestię reguluje prawo autorskie, zakładając dwie najważniejsze kategorie: umowę o przeniesienie autorskich praw majątkowych lub umowę o korzystaniu z utworu (tzw. licencja).

    Zwykle jednak graficy, projektując określone logotypy, pracują na zamówienie dla określonego nabywcy i następnie wystawiają faktury. Niestety często pracują bez zawarcia umowy, z której wynikają określone uprawnienia zarówno dla twórcy, jak i nabywcy. Zawarcie umowy (w tym przypadku umowa o dzieło, czyli umowa określonego rezultatu) powinno być podstawą działania każdego grafika, jego abecadłem, nawet przy stałej współpracy z nabywcą. Dlaczego pracownik dba o umowę o pracę, a twórcy mniej? Umowa, oprócz ustalenia tak podstawowych kwestii jak wynagrodzenie, termin oddania i płatność oraz, co najważniejsze, zakres prac, daje możliwość wskazania, kiedy i na jakich zasadach projekt (utwór) przechodzi na własność nabywcy w rozumieniu prawa autorskiego. Często w praktyce pojawia się problem niezapłacenia za logotyp. Twórca spędza godziny nad projektem, przesyła gotowe tzw. otwarte pliki, w oparciu o które nabywca, nie mając do tego uprawnień, rozwija projekt i dalej go przekształca, już bez częściowego wynagrodzenia, a nawet bez żadnego wynagrodzenia. Często słychać po stronie zamawiających zdziwienie, gdy grafik odmawia przesłania plików otwartych. Dlatego warto umowę zawrzeć. Nawet prostą, określającą minimum obowiązków jednej i drugiej strony, np. opis projektu, termin wykonania wg tego opisu i wysokość wynagrodzenia.

    Często współpraca z klientem polega na tym, że oprócz głównego zlecenia, grafik dostaje tzw. przyokazje. Przyokazje nie są zwykle dodatkowo wynagradzane, ponieważ nabywca przy okazji głównego projektu widzi możliwość wykonania małych prac dodatkowych. Nie ma potrzeby zawierania na nie osobnych umów (choć często jest to najlepsze rozwiązanie z uwagi na wielkość projektu). Można w umowie na wykonanie dzieła zawrzeć punkt o wynagrodzeniu godzinowym lub procentowo określić wynagrodzenie dodatkowe za projekty poboczne.

    Jakie wynagrodzenie?

    Najlepiej oczywiście, żeby wynagrodzenie było umówione z góry i bardzo precyzyjnie określone. Każda umowa będzie inna i powinna być dopasowana do konkretnego dzieła, ale też zamawiającego i wykonawcy. Pamiętajmy, że generalną i nadrzędną zasadą jest swoboda umów, wynikająca z kodeksu cywilnego. Daje możliwość „uszycia umowy na miarę”. Jedynym warunkiem jest to, aby zapisy umowy były zgodne z prawem. Strony umowy mogą wskazać konkretne wynagrodzenie. Mogą też wskazać jedynie podstawy (sposób) ustalenia tego wynagrodzenia. Chodzi o jakieś stałe elementy, w oparciu o które później będzie można wycenić pracę. W przypadku grafików to zwykle stawka godzinowa. W przypadku innych dzieł i innych wykonawców mogą to być ceny surowców używanych do wykonania dzieła.

    Jeśli jednak wykonawca i zamawiający nawet w ten sposób nie określili wynagrodzenia, w sytuacji, gdy sprawa o zapłatę wynagrodzenia trafia do sądu, w razie wątpliwości przyjmuje się, że chodziło o zwykłe wynagrodzenie za dzieło takiego rodzaju. A jeśli nie będzie się dało tak oszacować wynagrodzenia, należy uwzględnić nakład pracy i inne nakłady wykonawcy.

    Oczywiście te wszystkie kryteria można stosować bez udziału sądu, między wykonawcą a zamawiającym. Zwykle zamawiający niechętnie zgadzają się na stawki godzinowe, a wykonawcy nie są zainteresowani ceną sztywną za rezultat, co zrozumiałe. Jakkolwiek jednak strony się umówią, przydatne będzie spisanie chociaż najważniejszych kwestii: terminu oddania pracy, jej zakresu i wynagrodzenia.

    Pliki otwarte, dobre obyczaje i odszkodowanie

    Nierzadko graficy mają do czynienia z nieuczciwymi kontrahentami. Tygodniami trwają rozmowy kreacyjne, w trakcie których zamawiający doprecyzowuje oczekiwania i pomysły. Grafik poprawia, przeprojektowuje, zmienia całą koncepcję, a wszystko to w istocie odbywa się w ramach zapytania „czy takie coś dałoby się zrobić?”. Efekt końcowy jest taki, że grafik wysyła kilka, a nawet kilkanaście projektów, a zamawiający stwierdza, że nic mu się nie podoba i nie jest zainteresowany zawarciem umowy (zamówieniem). Taką sytuację zwykle możemy określić jako działanie z naruszeniem dobrych obyczajów.

    Wówczas wykonawca nie jest bezbronny i może żądać zwrotu kosztów czynności wstępnych i przygotowawczych (projekty, poprawki do projektów, wydruki itd.) w ramach odszkodowania. Kwestię tę reguluje także kodeks cywilny w części ogólnej dotyczącej zawierania umów. Z zapisów kodeksowych wynika wprost, że strona, która rozpoczęła lub prowadziła negocjacje z naruszeniem dobrych obyczajów, w szczególności bez zamiaru zawarcia umowy, ma obowiązek naprawienia szkody, jaką druga strona poniosła przez to, że liczyła na zawarcie umowy. Odszkodowanie obliczać należy wówczas tak samo jak wynagrodzenie, tj. choćby uwzględniając nakład pracy bądź poświęcony czas albo liczbę projektów wykonanych.

    Umowa – zawsze!

    Brak umowy na piśmie utrudnia dochodzenie swoich praw, ale nie jest sytuacją bez wyjścia i nie oznacza, że umowy nie ma. Otóż w momencie, gdy następuje porozumienie między zamawiającym a wykonawcą co do charakteru prac, zakresu, rodzaju, ceny i terminu wykonania, a także terminu zapłaty, umowa istnieje. Nawet gdy nie jest zawarta na piśmie. Często w praktyce między nabywcą a grafikiem istnieje bogata korespondencja mailowa, z której wprost wynika sam fakt zamówienia określonego dzieła (np. logotypu) jak i inne istotne kwestie umowne, w oparciu o które w potencjalnym procesie przed sądem lub nawet w drodze polubownego załatwiania sprawy, można dowodzić, że dzieło w ogóle zostało zamówione, a także na jakich warunkach.

    Zakaz korzystania z projektu

    Zawarcie umowy, otrzymanie wynagrodzenia, terminowości – to jedno. Istnieje też kwestia praw autorskich. W zasadzie to zamawiającemu powinno zależeć na zawarciu umowy przenoszącej prawa autorskie. Przepisy prawa autorskiego są bardziej rygorystyczne niż przepisy kodeksu cywilnego, ponieważ umowa o przeniesienie praw autorskich każdego utworu powinna być zawarta na piśmie pod rygorem nieważności.

    Można cały czas ubiegać się o zawarcie umowy. W sytuacjach bardzo jednoznacznie niekorzystnych dla twórcy, gdy istnieje tzw. niepewność co do stanu prawnego (czyli właśnie np. brak umowy), można wystąpić do sądu o ustalenie istnienia umowy i jej treści. W sporze między twórcą a korzystającym z logotypu zamawiającym można żądać ustalenia m.in., komu przysługuje prawo do znaku, a także określenia działań, których nie może podejmować nabywca.

    Innym uprawnieniem wynikającym z prawa autorskiego, blokującym działania niepłacącego nabywcy, to żądanie zaniechania naruszenia (w tym przypadku korzystania z logotypu). Chodzi na przykład o zażądanie zaniechania drukowania kolejnych koszulek z logotypem. Takie żądanie jest możliwe nie tylko w chwili dokonywania naruszenia, lecz także w momencie zagrożenia naruszeniem, czyli w zasadzie zawsze, kiedy już nabywca otrzymał od grafika pliki i wiadomo albo jest wysoce prawdopodobne, że będzie je dalej wykorzystywał (co wynika z okoliczności).

    Równolegle twórca może domagać się usunięcia skutków naruszenia. W tym przypadku nie istnieje jakiś zestaw sposobów, jak można zobowiązać nabywcę, który nie ma prawa do korzystania z utworu, do usunięcia skutków naruszenia. Prawo autorskie wskazuje przykładowo „zobowiązanie do złożenia określonego oświadczenia w określonej formie”. Nie zawsze jednak publiczne umieszczenie informacji, że pan Grafiński jest autorem logotypu i publiczne przeproszenie go za użycie znaku bez jego zgody, w szczególności gdy zasięg oddziaływania znaku jest ograniczony, będzie dobrym rozwiązaniem dla grafika. Bardziej wymierną korzyścią będzie np. nakazanie zniszczenia towarów, na których pojawił się zaprojektowany logotyp.

    Powyżej opisane sprawy są możliwe do prowadzenia zarówno w sądzie, jak i do wykorzystania w mediacji, czyli próbie ugodowego załatwienia sprawy.

    Otrzymać zapłatę

    Oczywiście za wykonany projekt można zażądać wynagrodzenia. W praktyce, rzadko kiedy grafik będzie udzielał licencji na korzystanie ze swojego projektu, choć i taka możliwość istnieje. Częściej współpraca polega de facto na przeniesieniu prawa do logotypu na nabywcę. Istnieje jednak możliwość zażądania wynagrodzenia za korzystanie z logotypu. Dopóki bowiem prawo do logotypu nie zostanie przez twórcę na nabywcę przeniesione, nie ma on prawa do jego wykorzystywania. Sama zapłata za wykonanie projektu logotypu nie jest równoznaczna z przeniesieniem prawa autorskiego, czyli prawa do korzystania z niego i prawa do rozporządzania nim. Nabywcom często obca jest znajomość tego faktu.

    A zatem w sytuacji, gdy między stronami istnieje umowa, choćby ustna, poparta korespondencją mailową, w oparciu o którą będzie można udowodnić jakie było zamówienie, określić wysokość wynagrodzenia, można żądać zapłaty wynagrodzenia za wykonane dzieło. Jest tylko kwestią komunikacji między zamawiającym a twórcą, na ile spór między stronami zakończy się mediacją (polubownie).

    Dwa lata na wszelkie żądania

    W przypadku, gdy między stronami zawarta została umowa, nie ma przeciwwskazań do wystąpienia o zapłatę. Wystąpienie o zapłatę to oczywiście nie wezwanie do zapłaty, a konkretny ruch w sądzie. Roszczenia (to czego żądamy) z umowy o dzieło, jaką jest umowa grafika z zamawiającym logotyp i inne utwory, przedawniają się po dwóch latach od dnia przekazania logotypu.

    Prawo autorskie przewiduje także możliwość wystąpienia o zadośćuczynienie za doznaną krzywdę z powodu naruszenia praw twórcy dla niego samego lub żądanie zapłacenia odpowiedniej sumy pieniężnej na wskazany cel społeczny. To zależy od okoliczności i osoby twórcy oraz jego potrzeb, a także od rozmiaru naruszenia. Zadośćuczynienie wiąże się z krzywdą, jaką odczuwa twórca z powodu naruszenia jego praw. W przypadku projektów logotypów raczej trudno sobie wyobrazić tego typu żądanie. Jest to inna sytuacja, niż napisanie książki czy nakręcenie filmu, ale nie jest to niemożliwe.

    A zatem nieistnienie umowy na piśmie nie oznacza, że grafik jest bezsilny. Ma wiele możliwości ochrony swoich praw jako twórcy nie tylko przed przystąpieniem do pracy nad projektem, ale i w toku ich wykonywania, a także już po wykonaniu. Nie zawsze spór musi być od razu rozstrzygany przed sądem, choć takie rozwiązanie też jest możliwe.

    W tych sytuacjach, gdy trzeba zdecydować się na spór sądowy, także można rozpocząć od tańszej drogi, czyli próby zawarcia ugody sądowej. W wielu przypadkach to może wystarczyć, jednak zawsze, gdy są wątpliwości, najlepiej skontaktuj się z mecenasem.

    Nie tylko dla grafików. Ochrona prawna utworów to temat dla każdego twórcy.

  • Cyberprzemoc i hejt w szkole

    Cyberprzemoc i hejt w szkole

    „Cyberprzemoc i hejt w szkole” – to cykl wykładów i prelekcji dotyczących zachowań hejterskich w środowisku szkolnym.

    21 kwietnia 2023 r. m.in. o cyberbullingu będziemy mówić w Białymstoku podczas Konferencji „Mediacje w oświacie – wyzwania i perspektywy”.


    Cyberbulling niczym nie różni się od uszkodzenia ciała.

    Gdy kogoś kopniesz i złamiesz mu nogę – powodujesz uszkodzenie ciała. Gdy robisz to często – działasz jako recydywista, jednak gdy nękasz kogoś smsami, a skutki tego widzi jedynie psychiatra lub psycholog, mało kto widzi przestępstwo.

    Wszechobecna sieć, która wrosła w nasz krwioobieg i stała się częścią naszego organizmu jest „wszech” absolutnie niewyobrażalnie i realnie. Większość ludzi jest non stop online. Czasem bywa offline. Młodzież żyje w dwóch równoległych. I nie ma z tym co na siłę walczyć. Trzeba to poznać. Jak w każdym środowisku, także w sieci są pozytywy i zagrożenia. Podobnie w morzu, gdy pływamy zgodnie z wiedzą i zasadami bezpieczeństwa, jesteśmy bezpieczni, a przy niewiedzy i brawurze możemy się utopić. 

    Głośno od pewnego czasu jest o cyberbullingu. Słowo „hejt” przestało w zasadzie wystarczać. Jest po prostu zbyt ogólne. Zjawisko spotęgowane jest przez nauczanie zdalne i życie praktycznie non stop online. Ale nie tylko. Z punktu widzenia prawnika-adwokata wydaje się dość proste, że człowiek przeważnie wie, kiedy czyni komuś zło. A jeśli nie wie, to jest to albo patologia, albo niepoczytalność. To podstawa wychowania ludzi i ucywilizowania nas.

    Przy poszukiwaniu odpowiedzi pomocna stała się wypowiedź prof. Jacka Pyżalskiego podczas Konferencji 28 listopada 2022 r. organizowanej przez Łódzkie Centrum Doskonalenia Nauczycieli pod hasłem „Nowe wymiary aktywności ucznia i nauczyciela- cyberprzestrzeń”. Padło tam wówczas stwierdzenie, iż „empatia poznawcza staje się upośledzona”. I to jest prawda. Z badań przedstawionych przez prof. Pyżalskiego wynika, że główną przyczyną rozpowszechniania przez młodzież w sieci treści zawierających przemoc jest nieświadomość. Szokujące dla mnie było to, że można nie wiedzieć, że moje działanie robi komuś krzywdę. A jednak. I co z tym dalej się dzieje?

    Przejrzałam nasze programy prawnicze i znalazłam najbardziej aktualny w tej kwestii wyrok Sądu Najwyższego – z roku 2017 r. które odnosi się do „zniesławienia za pomocą internetu” (Postanowienie SN z 24.10.2017 r., V KK 278/17, OSNKW 2018, nr 1, poz. 9.). To prawda, że nie dokonywałam jakoś szczególnie poszukiwań i być może dalsze poszukiwania pokażą, że jednak cyberprzemoc to coś więcej niż umieszczenie wypowiedzi na stronie internetowej, jednak mam wrażenie, że z punktu widzenia zajmowania się przez wymiar sprawiedliwości problematyką cyberprzemocy, jesteśmy na etapie marginalizowania, bagatelizowania, jeśli nie wyparcia tego zagadnienia.

    Z czym nam prawnikom kojarzy się połączenie słów przestępstwo i internet – mnie automatycznie z art. 212 i nast. k.k., ponieważ chodzi o znieważenie, zniesławienie za pomocą środków masowego komunikowania się. Ale czy tylko? Oczywiście, że nie tylko. Cyberstalking, groźby, naruszenie wizerunku, kradzież tożsamości, włamanie na fotoblogi i blogi. Cyberprzemoc jest na porządku dziennym, a jednak cały czas oddzielamy przemoc od cyberprzemocy, stalking od cyberstalkingu. Deprecjonujemy skalę nie tyle zjawiska co skalę jego skutków.

    A skutki mogą być bardzo poważne. Nie natrafiłam nigdzie (jeszcze) na dane dotyczące ilości spraw, w których przemoc stosują ludzie bardzo młodzi (niepełnoletni) i gdzie także małoletni są doświadczani przez przemoc i to cyberprzemoc. Jest to temat do dalszych badań i pytań. Jednak z praktyki, którą dotychczas posiadam raczej wynika, że sprawy takie nie przemocy skierowanej przeciwko komuś za pomocą środków masowego komunikowania się. 

    Owszem – doprowadzenie kogoś do śmierci – tak. Ale to przecież już naprawdę ostateczność. A co z innymi skutkami. Narażenie życia, zdrowia, poważny uszczerbek na zdrowiu w postaci długotrwałych zaburzeń w funkcjonowaniu (wychodzenie z traumy szkolnej w związku z cyberbullingiem trwa miesiącami, jeśli nie latami).

    Może warto spojrzeć na problem systemowo, całościowo. Zadać sobie pytanie, gdzie można uchwycić cyberbulling. Jeśli dotyka środowiska dzieci i młodzieży – wiadomo, że w szkole. A może warto skoncentrować się na treningu umiejętności negocjacyjnych i komunikacji. Może należy wyposażyć nauczycieli w narzędzia do radzenia sobie z problemem przemocy. Warto sobie uświadomić, że rozwiązywanie takich problemów w murach szkoły jest dużo lepsze dla wszystkich. Sąd i organy wymiaru sprawiedliwości powodują dużo poważniejsze skutki w sferze każdej z osób zaangażowanych w przemoc (zarówno sprawca, osoba doświadczająca przemocy czy świadkowie). Stres, wyrok, kuratorzy itd. Owszem dobrze, że takie narzędzia są, ponieważ nie można inaczej zażegnać problemu, jednak może warto pomyśleć nad rozładowywaniem go wcześniej. W szkole. Z pomocą może przyjść mediacja, która zawiera szereg narzędzi dających umiejętności wychodzenia z sytuacji trudnych, konfliktowych.

    Wyposażenie nauczycieli w tego typu umiejętności z da możliwość zareagowania odpowiednio wcześnie na zaistniałą przemoc przekaz, że tego typu zachowania w szkole nie mogą i nie będą tolerowane oraz bezpośredni, ale i kontrolowany kontakt sprawcy i „ofiary”, tak aby można być poznać podłoże hejtu. Być może zrozumienie da podstawę do zahamowania hejtu.

    KPM

    „Hejt w szkole i poza nią” – to cykl wykładów i prelekcji dotyczących zachowań hejterskich w środowisku szkolnym.

  • Enola Holmes w mediacji

    Enola Holmes w mediacji

    Enola-Holmes-w-mediacji_800x800-01

    Mediacja w sprawie naruszenia własności intelektualnej wydaje się być normą. Gdy chodzi o spory na gruncie prawa autorskiego, ochrony znaków towarowych czy wzorów przemysłowych, ale i czynów nieuczciwej konkurencji, ugoda to najczęstszy sposób zakończenia sporu. Dlaczego? Z różnych powodów.

    Bo najczęściej to chodzi o… kasę

    Najczęstszym powodem są pieniądze i czasem lepiej nie doprowadzać do ostatecznej decyzji, jaką jest wyrok, który zawsze pozostawi 50% uczestników procesu niezadowolonymi.

    W grę wchodzi też fakt, że zakwalifikowanie czyjegoś działania jako plagiat, albo naruszenie osobistych praw autorskich twórcy, jest bardzo płynne i bardzo niewymierne. Ryzyko przegranej jest zatem wysokie. Wiedzą o tym wszyscy, który choć raz otarli się o proces z zakresu własności intelektualnej, szczególnie proces o naruszenie praw autorskich.

    Ostatnio dość słynną ugodę zawarto w sprawie Conan Doyle Estate przeciwko między innymi Netflixowi. Conan Doyle Estate to firma stworzona przez spadkobierców Sir Artura Conan Doylea. Zarządzają spuścizną twórcy najsłynniejszego detektywa świata Sherlocka Holmesa. W ostatnim czasie Netflix dystrybuował nowy film z udziałem Millie Bobby Brown (odtwórczyni głównej roli w Stranger Things) w oparciu o powieść Nancy Springer o Enoli Holmes, młodszej siostrze Sherlocka Holmesa. Conan Doyle Estate pozwali niemal wszystkich, poza aktorami. Po drugiej stronie stanęli więc nie tylko autorka książek Nancy Springer, ale i jej wydawca – Penguin Random House, reżyser Harry Bradbeer, scenarzysta Jack Thorne oraz oczywiście Netflix.

    Oczywiście nie wiemy, jak przebiegały rozmowy ugodowe, albowiem mediacja jest poufna i nic co jest powiedziane czy ujawnione podczas rozmów stron nie może zostać upublicznione. Jednak można domyślać się, że przebiegała standardowo. Zasady mediacji bowiem w generalnym zarysie są ogólnoświatowe. Jak wiadomo mediacją rządzi mediator. To on czuwa nad przestrzeganiem zasad prowadzenia mediacji.

    W przypadku takim jak ten, emocje rzadko kiedy towarzyszą rozmowom ugodowym, albowiem zwykle chodzi o pieniądze. Dodatkowo w sprawie Conan Doyle Estate powodami w sprawie są spadkobiercy Sir Arthura Conan Doylea, a więc nie sam twórca, który może być osobiście dotknięty skorzystaniem z cech osobowości postaci, którą stworzył, ale osoby, które nie mają siłą rzeczy już tak bardzo emocjonalnego stosunku do stworzonej postaci. To typowe dla mediacji gospodarczych. A mimo to nawet mediacje gospodarcze mogą przebiegać burzliwie. Sprawa ugody Conan Doyle Estate łączy elementy mediacji o charakterze czysto gospodarczym jednak z elementami naruszenia autorskich praw osobistych. Na kanwie tej sprawy można powiedzieć, że niewątpliwie jednym z ważniejszych zadań każdej mediacji jest rozpoznanie potrzeb stron.

    Efekt końcowy – ugoda

    Mediator musiał pełniąc swoją rolę zrozumieć potrzeby stron (chęć zysku i swobody wyrażania artystycznego po stronie twórców filmu i chęć ochrony osobowości głównej postaci w sposób przedstawiony przez Arthura Conan Doyla), aktywizować je, aby poszukiwały rozwiązań, ale także dbać o to, aby wypracowane rozwiązanie odpowiadało obowiązującemu prawu. Jednym z głównych zadań mediatora jest panowanie nad emocjami stron. Uwzględniając efekt końcowy, czyli zawarcie ugody, można założyć, że zarówno zapanowano nad emocjami, jak i rozpoznano prawidłowo wszystkie potrzeby stron. A film? Film naprawdę dobry, dlatego cieszmy się, że nawet w najbardziej skomplikowanych sprawach są mediatorzy i dobre ugody.

    Mediacja w sprawie naruszenia własności intelektualnej wydaje się być normą, a ugoda to najczęstszy sposób zakończenia sporu. Dlaczego?

  • Szkolenie „Ja, mediator”

    Szkolenie „Ja, mediator”

    Rozpoczęliśmy podstawowe szkolenie dające wiedzę i umiejętności do pełnienia roli mediatora.

    Opis szkolenia

    Podstawowe szkolenie z mediacji jest zgodne z ze Standardami Szkolenia Mediatorów uchwalonymi przez Społeczną Radę do Spraw Alternatywnych Metod Rozwiązywania Konfliktów i Sporów przy Ministrze Sprawiedliwości z 29.10.2007 r. Szkolenie obejmuje 40 godzin zegarowych i jego ukończenie umożliwia wystąpienie do Prezesa Sądu Okręgowego z wnioskiem o wpisanie osoby, która ukończyła szkolenie na listę stałych mediatorów (przy spełnieniu pozostałych wymogów).

    Szkolenie obejmuje zagadnienia związane z:

    • podstawowymi zasadami i składnikami postępowania mediacyjnego,
    • psychologicznymi mechanizmami powstawania, eskalacji i rozwiązywania konfliktów,
    • trening praktycznych umiejętności rozwiązywania konfliktów,
    • wiedza o prawnych i organizacyjnych aspektach funkcjonowania procedur mediacyjnych

    Rozpoczęliśmy podstawowe szkolenie dające wiedzę i umiejętności do pełnienia roli mediatora.

  • Mediacja – step by step

    Mediacja – step by step

    Mediacja-step-by-step_800x800-01

    W poprzednim tekście omówione zostały podstawowe informacje dotyczące mediacji. Wiadomo, że mediacja to bardzo użyteczne „narzędzie”, którego podstawowymi zasadami są: dobrowolność, poufność, bezstronność, szybkość i niskie, w porównaniu do postępowania sądowego, koszty. Wiadomo, że mediować można praktycznie w każdej sprawie oraz że na mediację można zostać skierowanym przez sąd lub złożyć osobiście wniosek do certyfikowanego mediatora.

    Jak jednak wygląda ten cały proces mediacji od środka? Czego można się spodziewać od mediatora, od przeciwnika? Jak sformułować ugodę i jak w ogóle zacząć?

    Najczęściej mediacja zostaje wszczęta na podstawie skierowania sądu (tzw. mediacja sądowa). Jednakże jeśli spór nie dotarł jeszcze do sądu, każda ze stron lub obydwie strony mogą zgłosić się do mediatora z prośbą/wnioskiem o przeprowadzenie mediacji (tzw. mediacja prywatna). Przystąpienie do mediacji jest proste, tak jak sam jej przebieg. Najtrudniej jest się zdecydować, potem idzie już „z górki”.

    Mediacja „prywatna” – jak zacząć?

    W celu rozpoczęcia procesu mediacji należy poszukać kompetentnego, certyfikowanego mediatora. Niebawem zacznie funkcjonować tzw. Krajowy Rejestr Mediatorów (tzw. KRM), w którym można będzie sprawdzić (wybrać) konkretnego mediatora, dowiedzieć się czy taki mediator przeszedł tzw. walidację czyli czy jego kompetencje zostały potwierdzone przez organ certyfikujący.

    Jeśli mamy już wybranego mediatora należy napisać do niego wniosek z prośbą o podjęcie się mediacji w danej sprawie. Może to uczynić jedna ze storn sporu albo obydwie. Wniosek nie jest sformalizowany. Powinien być zaadresowany do mediatora (lub ośrodka mediacyjnego) i zawierać istotne informacje, takie jak: oznaczenie stron sporu z danymi adresowymi, krótki opis sprawy (jeżeli strony przed popadnięciem w spór miały zawartą umowę o mediację, należy ją do wniosku załączyć). Istotne jest, aby wniosek był podpisany.

    Korzystając z usług centrum (ośrodka) mediacyjnego warto zapoznać się z dokumentami na stronie internetowej, w tym w szczególności z cennikiem. Mediacja jest postępowaniem ze swej natury tańszym, jednak – jak za każdą pracę – za przeprowadzenie mediacji mediatorowi należne jest wynagrodzenie.

    Jeżeli o mediację wnioskuje jedna strona, wtedy mediator kieruje do drugiej tzw. zaproszenie z zapytaniem, czy wyraża zgodę na przeprowadzenie mediacji w danej sprawie. W zaproszeniu zakreślony jest termin na udzielenie odpowiedzi i wyrażenie zgody na mediację. Jeżeli w zakreślonym terminie druga strona nic nie odpowie lub nie wyrazi zgody na przystąpienie do mediacji, to niestety nie dojdzie ona do skutku. W takiej sytuacji mediator zawiadamia o tym fakcie stronę wnoszącą o mediację.

    Zdarza się, że z wnioskiem o przeprowadzenie mediacji występują obydwie strony. Najczęściej, jeżeli przed powstaniem sporu zawarły tzw. umowę o mediację – tj. porozumiały się co do tego, że mogący powstać w przyszłości pomiędzy nimi spór oddadzą w pierwszej kolejności do mediacji.

    Jest zgoda na mediację – co dzieje się dalej?

    Kiedy mediator dysponuje zgodą stron na przeprowadzenie mediacji, uzgadnia z nimi dogodny termin na tzw. posiedzenie wstępne. Mediator kontaktuje się ze stronami w każdy dostępny sposób, np. telefonicznie czy za pośrednictwem poczty elektronicznej, co znacznie przyspiesza i upraszcza sprawę. Na posiedzeniu wstępnym mediator prosto i w przystępny sposób przedstawia wszelkie kwestie związane z mediacją i zawarciem ugody przed mediatorem. Na tym spotkaniu ustalone powinny zostać szczegóły techniczne związane z posiedzeniami mediacyjnymi, czyli gdzie odbędzie się mediacja, kto będzie brał w niej udział, czy będą przerwy, ile przerw, czy będą sesje indywidualne, etc. Jest to spotkanie, na którym należy zadać wszelkie pytania i rozwiać wszystkie swoje wątpliwości. Posiedzenie wstępne jest dosyć krótkie i najczęściej strony od razu chcą przystąpić do sesji mediacyjnej, to znaczy usiąść do stołu i zacząć rozwiązywać spór. Jest to często stosowana praktyka.

    W zależności od charakteru sprawy mediator może przed pierwszą sesją poprosić o przygotowanie i przesłanie do niego tzw. deklaracji stanowisk, czyli informacji, o co każdej stronie chodzi i dlaczego stoi na takim stanowisku, ewentualnie na jakie ustępstwa jest gotowa się zdecydować.

    Sesja mediacyjna może być jedna lub może być ich kilka, w zależności od charakteru i złożoności sprawy. Powinny one odbywać się w krótkich odstępach czasu, tak aby strony na bieżąco pracowały nad rozwiązaniem sporu i czuły odpowiedzialność za jej efekt.

    Wbrew temu, co można zobaczyć w „amerykańskich filmach”, najczęstszą formą mediacji nie jest zajęcie miejsca po przeciwnych stronach stołu ze swoim adwokatem i przerzucanie się argumentami. W naszych realiach mediator rozpoczyna mediację od wspólnego spotkania stron. Na takiej pierwszej wspólnej sesji umożliwia on swobodne zaprezentowanie stanowiska, przedstawienie punktów spornych i ewentualnych możliwych rozwiązań. Mediator czuwa, aby każda ze stron miała szansę wypowiedzieć się co do sporu swobodnie, a także wyrazić swoje odczucia lub inne uwagi.

    Po wspólnej sesji następują sesje indywidualne. Wtedy każda strona może przedstawić wszystkie, nawet najbardziej poufne kwestie dotyczące sporu, także takie, które nie powinny zostać ujawnione przeciwnikowi. Na sesjach indywidualnych można np. przekazać mediatorowi najwyższą możliwą kwotę, jaką strona jest w stanie zapłacić, z prośbą o jej nieujawnianie. Mediator dysponując taką wiedzą doprowadzić może do zbliżenia się stanowisk i oczekiwań stron, a w konsekwencji do wypracowania złotego środka.

    Kiedy kończy się mediacja?

    Mediację można zakończyć w każdej chwili na życzenie każdej ze stron, bez podania przyczyny. Jednakże bardzo często mediacja kończy się zawarciem ugody. Ugodę wypracowują strony, następnie jest ona formułowana na piśmie i podpisywana. Podkreślić trzeba, że ugoda jest zawarta przed mediatorem, ale mediator jej nie podpisuje. Ugodę podpisują strony.

    Na zakończenie każdej mediacji mediator sporządza protokół. W protokole znajdują się informacje o tym, że toczyła się mediacja pomiędzy danymi stronami, daty sesji mediacyjnych oraz to, czy zakończyła się ona zawarciem ugody czy też nie. Innych informacji w protokole się nie wskazuje, gdyż szczegóły objęte są tajemnicą mediacji.

    Ugoda zawarta przed mediatorem i zatwierdzona przez sąd ma moc równą ugodzie sądowej, tzn. nadaje się do egzekucji po nadaniu klauzuli wykonalności.

    Mediacja ze skierowania sądu

    Jeżeli mediacja prowadzona jest na podstawie skierowania sądu oznacza to, że sprawa już do sądu trafiła. Sędzia skierował jednak strony do mediacji albo z urzędu (sam uznał to za celowe) albo na wniosek stron lub jednej z nich. Strony mają prawo wyboru mediatora – mogą wskazać go z imienia i nazwiska. Jeśli nie wskażą, to sąd wybierze mediatora (pierwszeństwo mają ci z listy stałych mediatorów przy Sądach Okręgowych).

    Kiedy konflikt trafia do mediacji ze skierowania sądu jest już najczęściej nabrzmiały. Złożony został pozew, strony przygotowały swoje stanowiska i najczęściej skorzystały z profesjonalnej pomocy adwokatów. Być może jednak w mediacji strony widzą faktycznie szansę dogadania się albo chcą wziąć w niej udział, żeby nie „wypaść gorzej”.

    Jeżeli sąd skieruje na mediację, nie oznacza to, że strony obowiązkowo muszą do niej przystąpić. Mediacja jest zawsze dobrowolna i strona może odmówić jej prowadzenia. Jednakże zawsze warto spróbować, bo nie wpłynie to na przedłużenie procesu, a zawsze da szansę na satysfakcjonujące zakończenie sporu.

    Po otrzymaniu skierowania z sądu mediator kontaktuje się ze stronami z pytaniem, czy wyrażają zgodę na mediację. Jeśli tak, uzgadniają dogodny termin i dalej mediacja toczy się tak, jak opisano powyżej, w uwagach dotyczących „mediacji prywatnej”.

    Warto podkreślić, że zachętą do zawarcia ugody w postępowaniu mediacyjnym ze skierowania sądu, poza oczywistymi korzyściami z zakończenia sporu, jest także korzyść finansowa, tj. – zwrot opłaty od pozwu lub części tej opłaty (była o tym mowa w I części tekstu).

    Mediacja jest coraz częściej stosowanym narzędziem do zakończenia sporu, czy konfliktu. Stosowana jest w biznesie, gdyż daje szybki rezultat i pozwala zająć się pracą, a nie angażowaniem środków i czasu na spory sądowe. Mediacja daje także duże pole do popisu przy konfliktach rodzinnych, spadkowych, majątkowych, możliwa jest do wykorzystania również w sprawach karnych i administracyjnych.

    Warto mieć na względzie tę instytucję, gdyż rozwiązanie sporu w drodze mediacji daje satysfakcję z wzięcia odpowiedzialności za jego rozwiązanie.

    To druga część wyjaśnień na czym polega mediacja i czy jest to skuteczne narzędzie rozwiązywania sporów.

  • Ugoda czy wyrok w ramce?

    Ugoda czy wyrok w ramce?

    Ugoda-czy-wrok-w-ramce_800x800-01

    Rozprawy w sądach coraz częściej są odraczane, a sprawy kieruje się do mediacji. O co chodzi w tej procedurze? Czy to naprawdę dobre narzędzie pomagające rozwiązywać spory, czy też kolejny do przebrnięcia etap skomplikowanego procesu?

    Mediacja to bardzo użyteczne narzędzie. Jej podstawowymi zasadami są: dobrowolność, poufność, bezstronność, szybkość i – co ważne – niskie koszty. Przeważająca część sporów (cywilnych, rodzinnych, gospodarczych, karnych, administracyjnych) nadaje się do rozwiązania w mediacji. Warto zatem ją podjąć.

    Mediacja to dobrowolny, całkowicie poufny proces, w której kompetentna, niezależna i bezstronna osoba – mediator – pomaga stronom sporu poradzić sobie z konfliktem, zidentyfikować jego sedno, odkryć rzeczywiste interesy i pomóc znaleźć sposób jego zakończenia. Mediacje nazywa się procesem „win win” – w przypadku zawarcia ugody każda strona coś uzyskuje. Oczywiście również musi zgodzić się na pewne ustępstwa, ale robi to dobrowolnie, z pełnym poczuciem odpowiedzialności za efekt końcowy. Nie jest do niczego przymuszana wyrokiem, który rzadko kiedy uwzględnia faktyczne interesy i potrzeby stron, a jest jedynie wyrazem stosowania przez organy państwa lub sądy suchej litery prawa. Sprawiedliwość jest ślepa, w mediacji zaś bierzemy na siebie odpowiedzialność za rozwiązanie sporu.

    W jakich sprawach?

    Mediować można we wszelkich sprawach cywilnych (rodzinnych, spadkowych, ubezpieczeniowych, gospodarczych, odszkodowawczych, pracowniczych), także w sprawach karnych i w sprawach administracyjnych. Strony chętnie podejmują mediację w sprawach szczególnie wrażliwych, takich jak sprawy rodzinne, lub w takich, gdzie istotna jest ochrona wizerunku czy renomy firmy. Szczególnie dobrych efektów można spodziewać się po mediacji przed skierowaniem sprawy do sądu albo na początkowym etapie procesu. Nie wyklucza to jednakże zawarcia ugody na późniejszym etapie procesu czy innego postępowania.

    Jak się za to zabrać?

    Mediację można podjąć z własnej inicjatywy albo zostać na nią skierowanym przez sąd. Jeżeli jesteśmy stroną sporu i nie chcemy wikłać się w długotrwały proces, można podjąć próbę mediacji z naszym oponentem. W tym celu należy skierować do wybranego mediatora wniosek o wszczęcie mediacji. Wniosek jest prosty i nie podlega żadnym rygorom formalnym, trzeba jedynie wskazać swoje dane oraz drugą stronę konfliktu, a także oględnie określić jego przedmiot.

    Gdzie znaleźć dobrego mediatora? Istnieją centra i ośrodki mediacyjne, jak również mediatorzy prowadzący działalność na własną rękę. Przed skierowaniem sprawy do mediatora dobrze jest upewnić się, jakie ma on kompetencje i doświadczenie oraz czy daje rękojmię przeprowadzenia mediacji prawidłowo i w poufny sposób. Można zapoznać się z listą mediatorów stałych prowadzoną przez prezesów Sądów Okręgowych (niebawem funkcjonować zacznie Krajowy Rejestr Mediatorów tzw. KRM), jak również warto dowiedzieć się czy mediator jest ubezpieczony od odpowiedzialności cywilnej (ubezpieczenie OC). Należy pamiętać, że mediator nie jest sędzią, nie osądza, nie decyduje, a pomaga stronom w dojściu do obopólnie satysfakcjonującego rozwiązania.

    Sąd, do którego wpłynęła sprawa może także skierować strony do mediacji; na każdym etapie postępowania, więcej niż jeden raz, w trakcie całego postępowania, a nawet po wyroku w pierwszej instancji. Kierując pozew czy wniosek do sądu można sformułować wniosek o skierowanie do mediacji. Kierując do mediacji Sąd wyznacza mediatora z listy tzw. stałych mediatorów, prowadzonej przez Prezesa danego Sądu Okręgowego. Wyznaczony mediator kontaktuje się ze stronami i bezpośrednio z nimi uzgadnia terminy mediacji.

    Cel – ugoda

    Oczywiście nie prowadzimy mediacji w celu pojednania się z drugą stroną – choć to często „efekt uboczny”. Celem jest rozwiązanie problemu, konfliktu! Istotą mediacji jest doprowadzenie do zawarcia ugody.

    Bardzo wyraźnie należy podkreślić, że ugoda zawarta przed mediatorem, a następnie zatwierdzona przez sąd, w swych skutkach jest równa ugodzie sądowej. Można nadać jej klauzulę wykonalności i skierować do komornika, celem wszczęcia postępowania egzekucyjnego. Znamienne, że w większości spraw strony wykonują ugodę dobrowolnie. Jeśli nie dojdzie do ugody, nie znaczy to, że mediacja zakończyła się fiaskiem. Ważne jest, że strony podjęły wysiłek w celu samodzielnego rozwiązania konfliktu, próbowały zrozumieć motywy działania przeciwnika; często na dalszym etapie sporu dochodzi do zawarcia ugody już przed sądem.

    Zawarcie ugody przed mediatorem pociąga za sobą także stricte finansowe korzyści. Warto zwrócić uwagę, iż w takiej sytuacji:

    • sąd zwraca całą uiszczoną opłatę od pisma wszczynającego postępowanie w pierwszej instancji oraz zarzutów od nakazu zapłaty, jeżeli postępowanie zakończyło się zawarciem ugody przed rozpoczęciem rozprawy przed sądem pierwszej instancji;
    • sąd zwraca 3/4 uiszczonej opłaty od pisma wszczynającego postępowanie w pierwszej instancji oraz zarzutów od nakazu zapłaty, jeżeli w toku postępowania sądowego zawarto ugodę przed mediatorem po rozpoczęciu rozprawy;
    • dodatkowo sąd nie pobiera opłaty od wniosku o zatwierdzenie ugody zawartej przed.

    Stara zasada mówi: każda ugoda jest lepsza od wyroku. W wyroku zawsze jedna strona jest przegrana, a czasem obydwie nie dostają tego, z czym do sądu przyszły. Wykonanie wyroku może być kłopotliwe lub wręcz niemożliwe, nawet mimo prowadzenia egzekucji. Wykonać postanowienia ugody, na której treść miało się wpływ, jest o wiele łatwiej, nawet jeśli nie jest się w stu procentach usatysfakcjonowanym.

    Warto także zwrócić uwagę, iż działalność mediatora, który jest adwokatem, regulują: przepisy kodeksu postępowania cywilnego, Zbiór Zasad Etyki Adwokackiej i Godności Zawodu (kodeks etyki adwokackiej) uchwalony przez Naczelną Radę Adwokacką, zasady etycznie wypracowane przez Społeczną Radę ds. Alternatywnych Metod Rozwiązywania Konfliktów i Sporów przy Ministrze Sprawiedliwości, w tym: Standardy szkolenia mediatorów (uchwalone 29 października 2007 r.) oraz Kodeks Etyczny Mediatorów Polskich i Standardy prowadzenia mediacji. Mediator może ponieść odpowiedzialność karną, w przypadku naruszenia zasady poufności mediacji, a nadto mediator będący jednocześnie adwokatem posiada ubezpieczenie OC.

    Dlaczego mediacja się opłaca?

    • jest elastyczna – w każdym czasie można do mediacji przystąpić jak i z niej zrezygnować;
    • jest odformalizowana, prowadzona w miejscu i czasie ustalonym przez strony i mediatora,
    • jest poufna – strony unikają rozgłosu, szkód wizerunkowych. Sam fakt prowadzenia mediacji jest objęty poufnością. Nic, co zostało ujawnione w trakcie mediacji, nie może być wykorzystane później np. w sądzie,
    • jest szybka – sprawy sądowe są niestety długotrwałe, mediacja może z sukcesem zakończyć się w ciągu kilku godzin, czy tygodni
    • jest tańsza – znacząco niższe koszty niż postępowanie sądowe; koszty zwyczajowo rozkładają się po połowie,
    • wynik całkowicie zależy od stron – strony mają pełną kontrolę nad wynikiem, mogą odmówić zawarcia ugody, odstąpić od mediacji w każdej chwili bez konsekwencji,
    • nadaje się do rozwiązywania złożonych kwestii, ułożenia stosunków pomiędzy kilkoma podmiotami,
    • nie niszczy relacji biznesowych, osobistych, pozwala na dalszą współpracę,
    • może regulować takie aspekty, na które wyrok sądu nie ma wpływu, czyni zadość poczuciu sprawiedliwości, daje możliwość pojednania i wygaszenia szkodliwych emocji,
    • niskie ryzyko – daje dodatkową szansę rozwiązania sporu, co do zasady nie ma wpływu na uprawnienia ustawowe,

    Ile to kosztuje?

    Wynagrodzenie mediatora wynosi w sprawach majątkowych 1% wartości przedmiotu sporu, tj. kwoty, o jaką walczymy w sądzie. Jeżeli podejmiemy mediację przed wystąpieniem do sądu, wynagrodzenie ustala się indywidualnie z mediatorem.

    Część pierwsza wprowadzenia w tematykę mediacji. O co w niej chodzi i czy ona się nam opłaca?

  • Gdy za film ktoś nie płaci

    Gdy za film ktoś nie płaci

    Gdy-za-film-ktos-nie-placi_800x800-01

    Ile razy zdarza się, że mimo umowy, nie dostajecie wynagrodzenia. Miesiącami. W zależności od wysokości albo dobijacie się do producenta, albo odpuszczacie. Jeśli macie agenta, który jest sprawny i współpracuje z adwokatami lub innymi prawnikami, zwykle prędzej czy później w jakimś stopniu uda się uzyskać wynagrodzenie.

    Co zrobić, gdy nie dostajesz wynagrodzenia

    Niestety to przypadłość nierzadka. Branża filmowa czy w ogóle kreatywna nie jest tu jakimś wyjątkiem. Za zdjęcia, za projekty, za każde dzieło ciężko czasem wyegzekwować zapłatę. Dlaczego? Bo cały czas trwa przekonanie, że ktoś, kto domaga się zapłaty, tnie gałąź, na której siedzi. I rzeczywiście, dopóki to będzie skala 1:200 przy przewadze 200 dla niepłacących, albo płacących z opóźnieniem, tak w istocie będzie. I jak zawsze liczy się forma. Nie jestem zwolennikiem odpuszczania, ale uważam, że warto dać komuś szansę, zwłaszcza, że obecnie istnieje w zasadzie obowiązek wyjaśnienia w pozwie (w sądzie), czy doszło do próby pogodzenia się.

    Wezwanie

    Można wysłać wezwanie. Forma to szczegół, ale ważny. Można spotkać pisma z wielkimi czerwonymi napisami – WEZWANIE PRZEDSĄDOWE DO ZAPŁATY. Im większe tym lepsze. Czasem to działa, ale ja wychodzę z założenia, że krowa, która dużo ryczy mało mleka daje. A poza tym, czy to rzeczywiście działa? Wątpię.

    Wolę grzeczną informację do producenta i innych dłużników (bo nimi w tej sytuacji są), że są winni określoną kwotę, a wynika to z określonych czynności wykonanych na ich zamówienie. Owszem, może to nic nie dać, ale ważne jest, aby wysłać. Często zwłaszcza przy braku faktur bądź precyzyjnej umowy nie wiadomo, od jakiej daty liczyć tzw. „wymagalność”, czyli termin, od którego producent/zamawiający/inwestor itd. jest już dłużnikiem, jest w zwłoce. I od tego dnia należy także już liczyć odsetki za zwłokę (potocznie zwane jako odsetki karne). Odsetki – jak niskie by nie były – są najlepszą lokatą kapitału (w ramach przeciętnych lokat dostępnych). A zatem skoro już ktoś nie płaci, to przynajmniej wytoczmy sprawę, aby zaistniały jakieś konsekwencje braku lojalności.

    Pozew

    Z pozwem jest rożnie. Jeśli jest umowa, jeśli jest faktura, jeśli pomimo wykonanej pracy, emisji odcinków serialu, publikacji materiału, puszczania reklamy itd. nie ma zapłaty, a wezwanie pozostało bez odzewu, w zasadzie złożenie pozwu powinno być odruchem.

    Ale nie jest. Jeszcze nie. Mam czasem poczucie, że jest rzesza, aby nie powiedzieć chmara osób, które procesują się o przysłowiowe 5 zł ze spółdzielniami mieszkaniowymi, ze wspólnotami mieszkaniowymi, z urzędami miasta itd., ale jest niewielu świadomych twórców, artystów, projektantów, którzy chcą wystąpić po swoje.

    Napisanie pozwu nie jest problemem. Wystarczy wskazać, ile domagamy się zapłaty, za jakie działania (za jakie dzieło), wskazanie, kiedy powinno być zapłacone i kto komu powinien płacić. Jeśli jest umowa, faktura czy inne dowody, należy je załączyć.

    Pozew kierujemy zwykle do Sądu, który jest właściwy ze względu na miejsce zamieszkania lub siedzibę dłużnika. Jeśli domagamy się kwoty poniżej 75.000 zł, należy skierować pozew do Sądy Rejonowego. Jeśli żądamy więcej niż 75 000 zł w grę wchodzi Sąd Okręgowy, także właściwy dla miejsca zamieszkania lub siedziby np. producenta czy inwestora. Oczywiście to zasada, od której jest mnóstwo wyjątków, o których pewnie będzie czas powiedzieć.

    Rozprawa czy nie?

    Nie zawsze złożenie pozwu wiąże się z rozprawą. Wielu to ucieszy. Mamy w polskim prawie nakaz zapłaty. Ma on wiele wad, ale ma jeden zasadniczy plus – jeśli jest prawidłowo doręczony dłużnikowi i ten nie sprzeciwi się lub nie złoży zarzutów w ciągu 14 dni – możemy egzekwować pieniądze. Jeśli natomiast dłużnik złoży sprzeciw/zarzuty, sprawa wkracza w drugi etap – etap rozprawy sądowej. I tutaj także niekoniecznie musi dojść do przesłuchiwania świadków, badania dokumentów itd. Jest bowiem mediacja, dość chętnie stosowana przez sądy, przy której można jednak poza sądem, tylko przed mediatorem się porozumieć. Mediacja jest jednak płatna (ale nie kosztuje tyle ile przegrany zapłaci za całą sprawę – koszty opłaty sądowej od pozwu (zwykle to 5% wartości), koszty pełnomocnika (uwarunkowane od tabeli kosztów minimalnych wynikających z Rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 22 października 2015 r. w sprawie opłat za czynności adwokackie). Mediacja daje także jeszcze szansę na pozostanie w dobrych relacjach na przyszłość, co w świecie artystów i twórców jest częstym hamulcem, jeśli chodzi o próby „dochodzenia swoich praw”.

    Mediacje kończą frustracje

    Jeśli w trakcie mediacji twórca jest w stanie porozumieć się z producentem i ustalą, jak ma nastąpić spłata (termin i wysokość), wówczas zawrą ugodę, która jest przez mediatora przekazywana sądowi. Sąd ugodę zatwierdzi (jeśli jest prawidłowo sporządzona) i umorzy postępowanie. W przypadku, gdyby producent/inwestor nie wypełniał warunków ugody, nie potrzebna jest już kolejna rozprawa ani pozew, ponieważ z taką ugodą wówczas można w dość szybki sposób udać się do Komornika i prowadzić egzekucję.

    Jak widać nie jest to skomplikowane. Wiele spraw za strony załatwia sąd albo profesjonalny mediator albo pełnomocnik, jeśli jest.

    Sąd i wyrok

    Może się zdarzyć, że przeciwnik na mediacje się nie zgodzi i sprawa będzie rozpoznawana na rozprawie. Zwykle nie trzeba nawet powoływać świadków. Wystarczą faktury, umowa i przesłuchanie zainteresowanych stron. Jeśli bowiem pozwany (producent) składa sprzeciw lub zarzuty – oznacza to, że coś może w pracy twórcy (operatora, reżysera, projektanta) mu się nie podobało, czegoś nie akceptuje i stąd uznał, że płacić nie będzie.

    O tych okolicznościach musi napisać w sprzeciwie lub zarzutach.

    Po zakończeniu sprawy (te mniej skomplikowane) kończą się nawet po 1 terminie w sądzie, sąd ogłasza wyrok. Z wyroku wynika, że strona, która wygra otrzymuje określoną kwotę oraz musi zwrócić przeciwnikowi koszty (opłaty sądowej, jeśli to pozwany przegrał) i koszty zastępstwa adwokackiego (procesowego). Ostatecznie, nawet przy niedużych sumach do zapłaty, kwota razem z kosztami będzie znacznie wyższa, co było do uniknięcia. Nie polecam. Polecam natomiast dochodzenie swoich praw i nieodpuszczanie dłużnikom. 

    Rzecz o filmowcach bez wynagrodzenia, a także o mediacji.

  • Kontener sztuki

    Kontener sztuki

    Projekt Fundacji Mecenas 5.0: Galeria „Kontener sztuki” to pomysł stworzenia miejsca przyjaznego dla artystów oraz dające możliwość upowszechniania ich prac z zakresu m.in. malarstwa, fotografii, sztuki użytkowej, kolażu – wśród szerokiej publiczności, a zwłaszcza wśród młodzieży szkolnej (13-18) i studentów.

    To także miejsce wspierania artystów w promocji ich twórczości wszelkimi dostępnymi dla Fundacji sposobami.

    Galeria „KONTENER SZTUKI”, na której otwarciu zaprezentowano prace (malarstwo, fotografia, kolaże) autorstwa Bartosza Piotrowskiego, Sebastiana Kularskiego, Roksany Kularskiej-Król, Magdaleny Kubiak i Natalii Mańko to kolejny projekt Fundacji Mecenas 5.0.

    Galeria oraz wystawa pod kuratelą Bartosza Piotrowskiego (autor zdjęć filmowych, członek zarządu Stowarzyszenia Autorek i Autorów Zdjęć Filmowych PSC w Warszawie) otworzyła się w siedzibie Fundacji w Łodzi przy ul. Łąkowej 11. W otwarciu uczestniczyły środowiska prawnicze, artystyczne i kulturalne, a także młodzież szkolna (liceum ogólnokształcące, liceum plastyczne).

    Zapraszamy do odwiedzenia galerii – po wcześniejszym zapowiedzeniu wizyty (kontakt).

    Projekt Fundacji Mecenas 5.0: Galeria „Kontener sztuki” to pomysł stworzenia miejsca przyjaznego dla artystów oraz dające możliwość upowszechniania ich prac z zakresu m.in. malarstwa, fotografii, sztuki użytkowej, kolażu – wśród szerokiej publiczności, a zwłaszcza wśród młodzieży szkolnej (13-18) i studentów. To także miejsce wspierania artystów w promocji ich twórczości wszelkimi dostępnymi dla Fundacji sposobami.

  • Mecenas – magazyn edukacji prawnej, kultury i sztuki

    Mecenas – magazyn edukacji prawnej, kultury i sztuki

    Miesięcznik przedstawia i promuje treści z dziedziny prawa, kultury i sztuki. Każde wydanie jest związane z celami statutowymi Fundacji Mecenas 5.0, w szczególności obejmuje będzie edukację prawną (np. promocja możliwości prawnych w zakresie cyberbezpieczeństwa dzieci i młodzieży), edukację w zakresie kultury i sztuki (np. promocja i organizowanie wydarzeń kulturalnych rozpowszechnianych w sieci).

    Celem miesięcznika jest umożliwienie dostępu dla szerokiego grona odbiorców do edukacji w zakresie prawa w zależności od bieżącego zapotrzebowania konkretnych grup społecznych np. młodzieży szkolnej, nauczycieli, środowisk naukowych, środowisk szeroko rozumianej kultury – pisarze, plastycy, muzycy, filmowcy, projektanci mody. Szczególnym odbiorcą, do którego kierujemy treści magazynu są ludzie rozpoczynający pracę w konkretnej z wymienionych wcześniej branż.

    Miesięcznik, w którym znajdziesz treści z dziedziny prawa, kultury i sztuki. Każde wydanie porusza w szczególności tematykę z zakresu edukacji prawnej, a także z zakresu kultury i sztuki.

  • Bohaterowie naszej wolności – kampania społeczno-edukacyjna

    Bohaterowie naszej wolności – kampania społeczno-edukacyjna

    Celem kampanii jest uświadomienie konsekwencji wynikających z funkcjonowania autorytarnego systemu, w którym wszystkie instytucje, w tym w szczególności wymiar sprawiedliwości podlegają woli politycznej jednej partii. To system, w którym obywatel pozbawiony jest ochrony, a aparat państwa jest w stanie zaprzeczyć oczywistym faktom. Sprawa Przemyka to przede wszystkim monstrualne kłamstwo polityczne konsekwentnie powielane przez reżimowe media i inne instytucje. To sprawa, w której niewinne osoby (sanitariusze), którzy nie mieli nic wspólnego z pobiciem Przemyka przyznają się do zbrodni. To historia mechanizmów kłamstwa, które łamie ludzkie życiorysy, doprowadza niewinnych ludzi do decyzji ostatecznych w imię interesów partyjnych.

    Głównym wątkiem kampanii jest PRAWDA, jako podstawowa kategoria funkcjonowania władzy publicznej. Stąd wywodzimy postulat prawno-polityczny polegający na inicjatywie wpisania do Europejskiej Konwencji Praw człowieka i Karty Praw Podstawowych Unii Europejskiej – prawa od prawdy jako podstawowego prawa człowieka.

    Historia Grzegorza Przemyka, w szczególności przebieg procesu sprawców zabójstwa maturzysty. Opowiedziana poprzez reportaż Cezarego Łazarewicza „Żeby nie było śladów” – nagrodzony nagrodą NIKE, film pod tym samym tytułem w reż. Jana P. Matuszyńskiego – polski kandydat do Oscara.

    W ramach projektu odbyły sie specjalne pokazy filmu „Żeby nie było śladów”. Połączone z debatami prowadzonymi w formule – dziennikarz (M. Rigamonti – inicjatorka powstania filmu), twórcy filmu (reżyser, aktor), autor reportażu (C. Łazarewicz), adwokat – jednym z głównych bohaterów jest mec. Maciej Bednarkiewicz, pełnomocnik matki Grzegorza Przemyka Barbary Sadowskiej. Postać mec. Bednarkiewicza jest jednoznacznie pozytywna. Film pokazuje obraz niezłomnego adwokata broniącego praw człowieka pomimo prześladowania i szykan ze strony reżimu komunistycznego.

    zeby-nie-bylo-sladow

    Pokazy odbyły się w Łodzi we współpracy z Okręgową Radą Adwokacką w Łodzi oraz w Warszawie, gdzie w debacie prowadzonej przez M. Rigamontti wzięli udział: Cezary Łazarewicz, Jarosław Włodarczyk (dziennikarz, Press Club Polska, sekretarz generalny International Association of Press Clubs), prezes Naczelnej Rady Adwokackiej adw. Przemysław Rosati, a także gość specjalny: reżyser filmu „Żeby nie było śladów”Jan. P. Matuszyński. Pokaz warszawski odbył się we współpracy z: Prezydent Miasta Stołecznego Warszawa, Dom Spotkań z Historią.

    Fotorelacja

    fot. Donat Brykczynski

    Celem kampanii jest uświadomienie konsekwencji wynikających z funkcjonowania autorytarnego systemu, w którym wszystkie instytucje, w tym w szczególności wymiar sprawiedliwości podlegają woli politycznej jednej partii.

Scroll to Top